I inne badziewia tego typu, autorstwa: sowa38/borderka/ZewKrwi
piątek, 13 kwietnia 2018
wtorek, 10 kwietnia 2018
ZDJĘCIE :| https://i.pinimg.com/736x/a3/e5/99/a3e5991583b8f8e9c0b98ddee4efcdbb.jpg
https://i.pinimg.com/originals/f2/cf/62/f2cf62702ff7809656e965c2a01bbd88.png
ŹRÓDŁO FOTOGRAFII :| https://pl.pinterest.com/pin/522276888028856887/
https://br.pinterest.com/pin/148196643968353561/
IMIĘ :|
WIEK :|
PŁEĆ :|
ŻYWIOŁ :|
MOCE :|
PROFESJA :|
UMIEJĘTNOŚCI :|
Siła: | Zwinność: | Szybkość: | Kamuflaż:
Walka: | Magia: | Wiedza:
WYGLĄD
Rasa :|
Wzrost i waga :|
Umaszczenie:|
Cechy szczególne :|
CHARAKTER :|
HISTORIA :|
RODZINA
Rodzice :|
Rodzeństwo :|
Partner :|
Potomstwo :|
MIEJSCE ZAMIESZKANIA :|
CIEKAWOSTKI :|
KONTAKT :|
Blog na pierwszy rzut oka wygląda bardzo apetycznie, a im bardziej człowiek zagłębia się w jego treść, tym chęć skosztowania i zaspokojenia głodu pisania jest coraz większa.
Już zaopatrzyłam się w talerzyk z zamiarem nałożenia sobie porcji, jednak po zbytnim zbliżeniu się, mój nos zarejestrował niezbyt przyjemny zapaszek, unoszący się z owej cudownie wyglądającej potrawy. Nie był on bardzo silny, ale od razu odłożyłam talerzyk. Bo widzisz, jestem mocno uczulona na brakus logikus, a co za tym idzie - nawet małe ilości są dla mnie niebezpieczne. A to właśnie on odpowiada za wykręcającą nos (względnie mózg) woń. I już bym odeszła i nie wróciła, gdyby nie to, że owa potrawa zapowiadała się naprawdę dobrze i w środku nadal mam na nią ochotę.
Tak więc niczym Gesslerowa postanowiłam wkroczyć do kuchni, wymieść bród z najciemniejszych kątów, rzucać talerzami i doprowadzać kucharzy do łez.
~*~
Na pierwszy ogień idzie rzecz najbardziej mnie rażąca, a mianowicie brak opisu realiów w jakich żyją psy. Po przeczytaniu zawartości stron, zerknięciu na formy pary alfa i przeczytaniu ich opowiadań odniosłam wrażenie, że Eos pod względem rozwoju technicznego jest porównywalne ze średniowieczem. No wiecie: zamki, strażnice, gospody/karczmy/tawerny, władcy, kupcy, walki na miecze, strzelanie z łuku, a do tego magia.
Niestety, czytając opowiadania, lekko się rozczarowałam. Liczyłam na coś w klimatach Zwiadowców (za dużo tu do nich odniesień, by pozostało to dla mnie obojętne :p ), Asasynów i Sojuszników, Trylogii Skrytobójcy... a tymczasem:
"Mimo że spodziewałam się jakieś knajpki, Oskar zaprowadził mnie do kameralnej restauracji. Siedliśmy w uroczym stoliku na dworze [...] Średniej wielkości kelner podszedł do nas trzymając mały, zielony notesik."
Niestety, czytając opowiadania, lekko się rozczarowałam. Liczyłam na coś w klimatach Zwiadowców (za dużo tu do nich odniesień, by pozostało to dla mnie obojętne :p ), Asasynów i Sojuszników, Trylogii Skrytobójcy... a tymczasem:
"Mimo że spodziewałam się jakieś knajpki, Oskar zaprowadził mnie do kameralnej restauracji. Siedliśmy w uroczym stoliku na dworze [...] Średniej wielkości kelner podszedł do nas trzymając mały, zielony notesik."
"Przed nimi rozciągał się obóz, a te tereny były ogrodzone metalowym, niskim płotem, który prawdopodobnie był pod napięciem."
"W międzyczasie telekinezą napuściła wody do garnka i przełożyła go delikatnie na kuchenkę. Włączyła gaz, aby woda się zagotowała."
Nie mam nic do tego, że ktoś opisuje Psią Krainę tak jak ją sobie wyobraża. Boli mnie jednak to, że autorka nigdzie nie wspomniała o tym aspekcie. Aspekcie dość ważnym. Dlaczego?
Skupmy się na tej nieszczęsnej kuchence gazowej. Czy wiesz, jaką drogę musi przebyć gaz, aby do niej trafić?
"Gaz ziemny wydobywa się w kopalniach gazu, z podziemnych złóż [...] W rafinerii gaz jest oczyszczany i wzbogacany. To znaczy, że usuwa się z niego wodę i kondensat, czyli ciecz powstałą w wyniku skraplania. Powstaje tzw. gaz surowy, z którego należy jeszcze usunąć gazy kwaśne, rtęć, azot czy hel. Surowce nie marnują się, lecz zostają odzyskane. Odpowiednio przygotowany gaz, z właściwym stężeniem metanu, trafia do gazociągu. [...] Budowę gazociągu zaczyna się od zaprojektowania trasy. Następnie pod ziemią kładzie się i spawa ze sobą ciąg stalowych rur, wytrzymujących wysokie ciśnienia. Aby zmniejszyć ilość energii potrzebną do przesyłu gazu, rury są od środka wygładzane poprzez pokrycie powłoką epoksydową. [...] Gaz musi trafiać do sieci pod ciśnieniem. Buduje się więc tłocznie, w których znajdują się oczyszczające gaz filtroseparatory oraz sprężarki. Sprężarki tłokowe zasysają gaz i poprzez pracę tłoka zmniejszają jego objętość i zwiększają ciśnienie. Wykorzystywane są też sprężarki przepływowe, wyposażone w napędzające strumień wirniki. Gaz trafia do kolektorów, które rozprowadzają go w pożądanych kierunkach. [...] Zanim trafi do domów, przechodzi przez stacje gazowe. Są to budynki z maszynerią, która po raz ostatni oczyszcza gaz i kontroluje, jakie jego ilości płyną do odbiorców. Ciśnienie jest tu obniżane do poziomu bezpiecznego do użytkowania."
Kopalnia Ropy Naftowej i Gazu Ziemnego „Lubiatów" https://i.wpimg.pl/730x0/m.gadzetomania.pl/lubiatow-nafta-polska-pl-87a6781.jpg
Budowa gazociągu https://i.wpimg.pl/730x0/m.gadzetomania.pl/gazownictwopolskie-pl-37516f1a41.jpg
Jeśli chcemy mieć elektryczność, to musimy się pogodzić z faktem, że przez całe Eos będzie się ciągło TO http://www.prj.com.pl/wp-content/uploads/2016/05/siec-1038x576.jpg
A na deser elektrownie https://d-pt.ppstatic.pl/kadry/k/r/1/f2/7e/59abbf1b1d5bc_o,size,640x400,q,71,h,0fc4f8.jpg
Tylko ja wolę scenerię z Hobbita, a nie Eos - klona Ziemi?
Serio, określcie czy jest to blog fantasy, steampunk czy Sci-Fi.
Oczywiście, ja bym to pchnęła w średniowiecze. Może nie jestem obiektywna, ale:
- większość stron jest napisana tak, że nic nie będzie trzeba tam zmieniać
- gdyby nie nowoczesne wynalazki, wszystkie opka byłyby w tym klimacie
- zauważyliście, że większość typowych powieści fantasy rozgrywa się w świecie bez nowoczesnych wynalazków? Gra o Tron, Hobbit, Władca Pierścieni, Wiedźmin, Zwiadowcy, Trylogia Czarnego Maga... a nawet Harry Potter... czy ktoś uświadczył w Hogwarcie kuchenek gazowych? Elektroniki?
~*~
PotS to kolejna sfora. Nie jest jednak taka jak inne; oferuje inny świat, magię, akcję, przygodę, dworskie intrygi... dlaczego tego nie wykorzystać? Nie dać ludziom możliwości wcielenia się nie tylko w zwykłą "omegę", ale np. w szlachcica, sługę, niewolnika, rycerza, kupca, skrytobójcę, najemnika, złodzieja, przemytnika itd.? Dlaczego nie pchnąć tego bardziej w stronę Psiego Królestwa? Nie takiego jak RD czy KoD, ale takiego bardziej... prawdziwego?
(to tylko luźna sugestia)
Powinnam chyba przestać biadolić o tym średniowieczu, aleee...
Nie lubię "nowoczesnego" słownictwa, a co za tym idzie dla mnie lepiej brzmi lecznica niż szpital, szpieg a nie agent itd.
Do tego, nie wiem po co rozdzielać szpiegów i agentów - z opisu zajmują się tym samym.
No dobra, teraz propozycje:
- Nowe Profesje: sługa, rycerz, najemnik;
- Nowe Umiejętności: czytanie i pisanie (niech mi ktoś wytłumaczy jak ziemskie pieski miały się tego nauczyć? W szczególności pisania? xd), "bariera" przed czytaniem w myślach, bezszelestne poruszanie się, maskowanie się, znajomość trujących roślin i wyrób z nich trucizn;
Wprowadziłabym też zamiast nauki z książki naukę polegającą na "mistrzowaniu", ale przez wymyślonego NPCta. Zasady byłyby takie same jak przy nauce z książki. (ale dzięki praktyce miałoby to więcej sensu)
Podniosłabym też ilość wymaganych opek, albo zarezerwowała te umiejętności tylko dla szamana. Chdzi mi tu o: Odrodzenie, Rozmowę z duchami i Przywoływanie duchów.
- Adopcje w formie strony z listą imion i ich znaczeniami oraz "surowych" zdjęć. Do tego mogą dojść propozycje mocy itd. Tak, jestem przeciwna tworzeniu gotowych formów lub łączenia zdjęcia z podstawowymi informacjami.
- NPC czyli najważniejsze osobistości innych sfór (rodzina alfa, dowódcy), ale też obsadzenie NPCtami ważnych stanowisk w Jutrzence. Jeśli ktoś będzie chciał objąć takie stanowisko, to NPC zawsze można zabić lub przejść nim w stan spoczynku (emerytura).
- Taka genialna mapka jak tu > http://watahawk.blogspot.com/p/tereny.html
Jakby co, z chęcią pomogę w szukaniu zdjęć i wymyślaniu "rzeczy" dla NPC lub adopcji.
W międzyczasie pobawię się dla was grafiką (bo mi się nudzi) i może w końcu skończę pisać formularz postaci (zwiadowcy nadchodzą) ;)
Przepraszam, ale nadal nie widzę najmniejszego sensu w rozdzielaniu szpiegów i agentów. Po prostu "połączone" stanowisko daje większe pole do popisu dla postaci, która "w dzień" krąży pośród wrogów (zarówno "chłopów" w gospodach, jak i "śmietanki towarzyskiej" w zamku), wyłapując wszelkie informacje, a "w nocy", gdy nikt nie patrzy, zakrada się do np. komnat z dokumentami, śledzi istotne osoby, podsłuchuje itd. Ogólnie stara się być zawsze tam, gdzie coś się dzieje i stosownie do sytuacji przybiera odpowiednią maskę lub wtapia się w cień, gdzie pozostaje niewidzialna dla cudzych oczu.
Tak jak Will w Macindaw - grał minstrela, zdobywając informacje w karczmie, potem na zamku, a gdy nikt nie patrzył, wybierał się "na spacer" do Lasu Grimsdell. To tylko jeden przykład, zwiadowcy (czy raczej Will) bardzo często szpiegowali właśnie w taki "mieszany" sposób :) Motyw szpiega/zdrajcy jest też świetnie przedstawiony w "Asasynach i Sojusznikach" (cieplutko polecam, jeśli nie czytałaś). Chyba to właśnie przez książki tak bardzo upieram się przy swojej wersji :p
Z innej beczki, wyższym stanowiskiem niż szpieg mógłby być skrytobójca (widzę to jako takie rozgałęzienie wychodzące od szpiega: w lewo idzie skrytobójca, w prawo dalsze kontynuowanie szpiegowskiego fachu). Warto tu też wspomnieć, że przez skrytobójcę mam na myśli osobę zaufaną, działającą wyłącznie na polecenie alfy, który w razie "w" każe po cichu usunąć jakiegoś przeszkadzającego osobnika - zarówno alfę wrogiej sfory, jak i jakiegoś buntownika z "plebsu" (xd).
Mimo to, jestem przeciwna tworzeniu stanowisk mordercy czy kata, jako tych "podstawowych". Po części dlatego, że jak czytam w czyimś formie o wielkim sercu, empatii, towarzyskości itd. a na stanowisku "kat", to aż nóż się w kieszeni otwiera - za duża sprzeczność. A z drugiej strony, nie jest to takie hop-siup, nie wystarczy wymachiwać mieczem.
Hmm... a może wrzucić czytanie jako bonus otrzymywany od wyroczni razem z telekinezą i mocami? W tedy pisanie to już tylko odpowiednie manewrowanie piórem, żeby namalować kształty na papierze. Oczywiście, jeśli ktoś chce bardzo szybko i ładnie pisać, a nie bazgrać jak plebs, to musiałby skorzystać ze szkolenia u skryby :D Aczkolwiek taka umiejętność jest zbędna dla wojownika czy łowcy. Mogłaby być konieczna jedynie dla stanowisk pokroju dyplomaty czy skryby (jak już ktoś wybiera takie stanowisko, to niech się trochę wysili, a nie obrasta w tłuszczyk ^^).
A i prawie zapomniałam; jakie menu w karczmie?! XD W ludzkim średniowieczu nieliczni potrafili czytać (pomińmy fakt, że pisano w tedy po łacinie), a jakoś prosty rolnik nie targał ze sobą skryby do gospody, by zamówić kufel piwa. W Zwiadowcach również nikt nie zamawia sobie dania z listy. To raczej kucharka gotuje np. na obiad: zupę, drugie danie, deser (np. ciasto) do tego kompot, piwo i rzadko, ale jednak - kawa. I taki piesek wchodząc do karczmy zamawia to co mu pasuje, najpierw pytając co jest do jedzenia. Nie pasuje? Trudno, następnym razem będzie gotował sam :D
Co do tych słów (szpital, lecznica itd.) to przyczyną są skojarzenia. Gdy słyszysz "szpital" widzisz duży budynek, karetkę, białe ściany, kroplówki, doktorka w kitlu itd. ogólnie XXIwieczny szpital. Za to "lecznica" budzi inne skojarzenia. U mnie są to jakieś suszone ziółka, drewniana konstrukcja, płyny w buteleczkach, grube, pożółkłe księgi i medyk bez stetoskopu i naklejki "dobry pacjent". Tak samo rzecz ma się do innych słów np. hotel, restauracja, kelner.
A do rysunków na mapce nic nie mam, nawet oczka mi nie wypadły. Po prostu opcja klikania na punkt i pokazującej się lokalizacji jest dla mnie genialna *.*
Subskrybuj:
Posty (Atom)