niedziela, 5 maja 2019

anubis pots

ZDJĘCIE :| https://www.flickr.com/photos/ranna/12859846244/in/photostream/
ŹRÓDŁO FOTOGRAFII :| https://www.flickr.com/photos/ranna/12859846244/in/photostream/
IMIĘ :| 
WIEK :|
PŁEĆ :|
ŻYWIOŁ :|
MOCE :|
PROFESJA :|
UMIEJĘTNOŚCI :|
Siła: | Zwinność: | Szybkość: | Kamuflaż: 
Walka: | Magia: | Wiedza:
WYGLĄD
Rasa :|
Wzrost i waga :|
Umaszczenie:|
Cechy szczególne :|
CHARAKTER :| Pierwszym co zobaczysz nie będzie prawdziwa twarz czarnego, a zakrywająca ją maska. Doskonale opanował sztukę ukrywania swego prawdziwego "ja", kłamania innym w żywe oczy, udawania emocji i uczuć. Nie czerpie z tego radości, ale też nie cierpi, traktując to raczej jako niezbędną konieczność, podobną jedzeniu czy spaniu. 

Anubis nie jest socjopatą ani psychopatą, ani w ogóle żadnym innym ~patą, choć świat chciał go właśnie w kogoś takiego ukształtować. Na szczęście nie udało mu się zupełnie pozbawić owczarka emocji, ale jedynie zepchnąć je bardzo głęboko do jego wnętrza, tak, by mogły odzywać się tylko czasami i to głosem bardzo przytłumionym. Najwyraźniej widać to w braku empatii; samiec jest w stanie widzieć emocje, rozpoznać je, ale nie jest w stanie współodczuwać, współczuć - to, co przychodzi innym naturalnie, dla niego jest czymś dziwnym, utrudniającym pracę, a więc wrogim i zbędnym. Z całych sił zapiera się przed jakimikolwiek ludzkimi odruchami, tłumiąc je już w zarodku. Co za tym idzie, ma też bardzo upośledzone odczuwanie takich stanów jak wstyd, skrucha, litość, czułość, zaufanie czy miłość. Potrafi jednak równie mocno, jak każdy czuć radość, smutek, złość... czyli to, co jest emocją, ale z empatią nic wspólnego nie ma. Trudno jednak po nim cokolwiek zobaczyć, ponieważ ma problem z okazywaniem tego, co czuje, zarówno fizycznie (zachowaniem, mimiką) jak i słownie. Szczególnie gdy są to pozytywne uczucia. Równie duży problem ma z reakcją na nie, gdy są skierowane do niego - nie wie jak się w tedy zachować, co powiedzieć, stąd często spina się cały i/lub mówi jakąś głupotę, raniąc przyjazną mu (dotąd) osobę. Anubis bardzo często dusi w sobie emocje, przez co wybucha w chwili, gdy kropla przeleje czarę - silnie, gwałtownie, nieadekwatnie do sytuacji, bo zapalnikiem jego złości nie jest tylko to jedno zdarzenie, a kilkanaście różnych. W takich chwilach bywa niebezpieczny, gdyż traci nad sobą kontrolę, a że należy do osobników silnych fizycznie, z łatwością może zrobić komuś krzywdę. Nie potrafi temu przeciwdziałać ani poprzez rozmowę ani wyładowanie się w inny sposób. Nie krzyczy, nie bluzga, tylko z warkotem i błyskiem kłów przechodzi do rękoczynów - jego złość znajduje ujście dopiero w przemocy. Oczywiście stara się kontrolować, ale nie w obawie przed skrzywdzeniem kogokolwiek, tylko dlatego, że nie lubi tracić kontroli. As bowiem lubi być panem sytuacji, kontrolować otoczenie, czasem pograć na emocjach i zaskakiwać innych swoimi działaniami. Nie chce być przewidywalny, ani prosty w zrozumieniu. Ba! Nie może sobie na to pozwolić, bo w jego profesji tylko ci, których trudno przejrzeć i zastawić na nich pułapkę, mają szansę przeżyć. Zawsze musi być o krok lub dwa przed swoimi wrogami, musi być bystry, sprytny, zawczasu zaplanować każdy swój ruch i drogę ucieczki, jednocześnie pozostając elastycznym i łatwo dostosowującym się do sytuacji, gdy nie wszystko pójdzie zgodnie z planem i trzeba będzie iść na żywioł. Nie jest to bułka z masłem, ale sobie dobrze radzi. Najlepiej potwierdza to fakt, że żyje. Od kontrolowania innych As lubi bardziej tylko jedną rzecz - kontrolę nad sobą (poza epizodycznymi momentami gwałtownej złości, wychodzi mu to całkiem nieźle). Biorąc to pod uwagę, moc, która jest w stanie pozbawić go kontroli wydaje się wręcz przekleństwem. Nie dziwi go to zbytnio - życie bywa ironiczne, szczególnie w jego przypadku. Prócz samokontroli, zalicza do tego również bycie panem własnego losu. Nienawidzi zakazów, nakazów i rozkazów, ma w sobie coś z buntownika, lubi robić na przekór osobom, które śmiały użyć w stosunku do niego trybu rozkazującego. Powierzone mu zadania wykonuje po swojemu, nie przejmując się przyjętymi normami czy wytycznymi przełożonego. Wie jednak na ile może sobie pozwolić i nie przegina zanadto - otwarte zadarcie z władzą może mu tylko zaszkodzić, tak więc choć nie uznaje autorytetów i gardzi niejednym psem u władzy, raczej nie wchodzi im w drogę, gdy nie ma w tym innego celu niż odrobina przyjemności lub jest pewny, że nie będą w stanie go tknąć. Praktycznie nie używa tytułów, chyba, że prześmiewczo, za to lubi obdarzać innych wymyślnymi zdrobnieniami, nierzadko negatywnymi. Zwrócić się do alfy sfory per Promyczku? Żaden problem, puki jest przydatny i nie podważa jego autorytetu przed innymi, podobne zachowanie uchodzi mu płazem lub z niewielkimi konsekwencjami... albo alfa go po prostu lubi i tylko dlatego jeszcze nie wylądował na stryczku. Mimo tego, sam nie ma problemu z zachowywaniem się jak ktoś mający władzę i choć żadnej władzy ani przywilejów nie posiada, to charyzma i pewność siebie z jaką to robi wielokrotnie wywołują posłuch u innych. Wykorzystuje to jednak tylko w razie konieczności, gdyż nie przepada za kontaktem z innymi psami, a poza tym lubi sam o wszystko zadbać - ufa jedynie sobie, nawet w najgłupszych szczegółach dostrzegając sposobność do sabotowania jego działań. Tak, jest nieufny, podejrzliwy, ostrożny i - co ciekawe - nieprzekupny. Sprawia wrażenie chytrego materialisty, który sprzedałby własną matkę, a mimo to okazuje się być psem niezwykle lojalnym. Potrafi się przywiązać, a w tedy jest w stanie robić takie głupoty jak bezinteresowna pomoc i obrona bliskich. A jak kogoś pociesza obicie komuś mordy, to pocieszać też potrafi. Można się nawet do niego przytulić! Uczucie co prawda jakby się obejmowało drzewo, bo w takiej chwili w mózgu włącza mu się error i potrafi tylko spięty stać w bezruchu, ale w przeciwieństwie do drzewa ma futerko i jest ciepły, więc jakieś plusy są!
Niech jednak jego potencjalny przyjaciel nie myśli, że pies ten dla bliskich zmienia się całkowicie, że pokazuje jakąś nieznaną delikatną stronę i inne takie. Nie. Nadal jest nieempatycznym, szorstkim osobnikiem o wybrakowanym kręgosłupie moralnym. To, że nic chce kogoś skrzywdzić nie znaczy, że wie jak temu zapobiec. Albo, że nagle zrobi się z niego romantyk.
Reasumując: warto mieć tego introwertycznego prawie socjopatę za sojusznika. A jeśli jesteś jednym z jego przeciwników, to dam Ci jedną, dobrą radę: "Skacz do przepaści. Tak będzie prościej i schludniej."

Nienawidzi zakazów i nakazów, nie przyjmuje od nikogo rozkazów, ma w sobie coś z buntownika, który nie wykona najprostszej czynności czy wręcz zrobi na odwrót, jeśli tylko ktoś użył trybu rozkazującego. Z małym "ale" - As jest psem rozsądnym, z instynktem samozachowawczym. Niejednokrotnie pozwala sobie przeginać i denerwować przełożonego, ale nie na tyle, by na tym ucierpieć. Nie uznaje autorytetów, ale 

Nawet jeśli oznacza to zadarcie z władzą. Lulu nie uznaje autorytetów, pluje na władców i patrzy z góry na inne psy. Nie używa tytułów, chyba, że prześmiewczo, za to lubi obdarzać innych wymyślnymi zdrobnieniami, nierzadko negatywnymi. Zwrócić się do alfy sfory per Księciulku? Czekoladko? Promyczku? Żaden problem, właściwie masz to jak w banku, bo obrażać władzę ten owczarek bardzo lubi. Konsekwencje mu nie straszne, uważa, że jakoś uda mu się wywinąć, przy okazji robiąc z władcy głupca i nieudacznika. Tak, bywa arogancki. Czasami swoim sposobem bycia parodiuje władzę. Nie powinien więc dziwić fakt, że niejednokrotnie sprawia wrażenie kogoś eleganckiego, dystyngowanego, arystokratycznego... ale to tylko pozory, mało który pies jest równie nieetyczny, nietaktyczny i chamski. Nie ma w sobie nic z gentleman'a. 
Na próby jakiegokolwiek psychicznego wpływu reaguje udawaniem obojętności, nie ważne czy będzie to próba wzięcia go na litość czy przypomnienie o odpowiedzialności za jakąś ważną rzecz. Może to denerwować, ale Lulu jest osobnikiem obowiązkowym i mimo, że przy kimś całą sprawę oleje ciepłym moczem, później wykona wszystko sumiennie, przykładając się do pracy. Lubi perfekcję i często do niej dąży. Jeśli już się zaangażuje, to zrobi wszystko by sprawy poszły zgodnie z tym co sobie założył.

Introwertyk. W jego głowie dzieje się bardzo dużo, podczas gdy na zewnątrz panuje niczym niezmącona cisza i bezruch. Odzywa się tylko w tedy, gdy ma coś do powiedzenia, zwięźle i rzeczowo, by nie kłapać za dużo pyskiem. Z tego też powodu jest dobrym słuchaczem. O ile zechce cię wysłuchać. Nie jest duszą towarzystwa, nie przychodzi dla przyjemności w zatłoczone, gwarne miejsca, ale nie ma problemu z publicznym wystąpieniem i byciem w centrum uwagi - nie jest nieśmiały, tylko, znowu, nie za bardzo lubi gadać czy też szukać kontaktu z innymi. 

Lulu jest bowiem (prawie) socjopatą. Najwyraźniej widać to w braku empatii; samiec jest w stanie widzieć emocje, rozpoznać je, ale nie jest w stanie współodczuwać, współczuć - to co przychodzi innym naturalnie dla niego jest nieosiągalne. Ma też bardzo upośledzone odczuwanie takich stanów jak wstyd, skrucha, litość, czułość, zaufanie czy miłość. Nie znaczy to, że nic nie czuje. Po prostu u niego wszystko to jest bardzo mocno wytłumione, ledwo odczuwalne. Potrafi jednak równie mocno jak każdy czuć radość, smutek i złość, choć ma duży problem z okazywaniem ich - jest niezwykle powściągliwy. Socjopatia to inaczej osobowość antyspołeczna. Nic więc dziwnego w tym, że Frei praktycznie nie potrafi nawiązywać relacji z otoczeniem. Czy raczej ich utrzymywać. Trudno mu pojąć sens ciągłej chęci przebywania razem, robienia rzeczy wspólnie, rozmowy o niczym... Jest emocjonalnie ślepy, nie potrafi poczuć prawdziwej potrzeby kontaktu, więzi z drugim psem, jedyne co jest w stanie czuć to przywiązanie - Mount Everest jego odczuć. Wiele pozytywnych cech swojego charakteru border zawdzięcza ojcu (imieniem Halt), który zrobił wszystko by przystosować go do życia w psim społeczeństwie. To właśnie jemu zawdzięcza kontrolę nad mroczną częścią swojej osobowości, znaną bliżej jako zaburzenia zachowania. Był diabelskim szczenięciem; dokuczał, groził i tyranizował innych, wszczynał bójki, dopuszczał się fizycznego okrucieństwa, niszczył, kradł, kłamał jak z nut, bawił się ogniem... Halt nauczył go kontroli, wyciszenia, przekierowywania tego wszystkiego, tak by nikogo nie krzywdzić. By być normalnym psem. Nie znaczy to jednak, że umysł Frei'a zaczął działać inaczej. Nadal śni o ociekających krwią nożach i wyobraża sobie, jak wyglądałaby czyjaś głowa wbita na pal. Nadal, podczas rozmowy z Tobą, nie może oprzeć się pokusie wyobrażania sobie w jaki sposób Cię zabija, jak smakuje Twoja śmierć, Twój strach. Na szczęście istnieje większa szansa, że piorun trafi Cię dwa razy pod rząd, niż że poznasz tę drugą stronę bordera. Feuer Frei zdaje sobie sprawę, że nikt nie lubi socjopatów, a socjopatów-morderców w szczególności. Na co dzień pokazuje więc tylko jaśniejszą stronę swojej osobowości. Nie prezentuje się ona jakoś wybitnie dobrze; Frei w większości odbierany jest jako zdziwaczały ale niegroźny odludek.
Mawia się, że "cicha woda brzegi rwie". Frei - z pozoru wycofany, spokojny obserwator, który zdaje się starać nie mieszać w żadne podejrzane rzeczy i unikać konfliktowych sytuacji. Guzik prawda! Jego wewnętrzne "ja" pierwsze rwie się do walki, mordu, ciętej riposty. Bystry, spostrzegawczy, inteligentny - z łatwością łączy fakty i wyciąga wnioski. Niewiele rzeczy jest w stanie umknąć jego uwadze. Uwielbia też kontrolę. Zawsze musi być panem sytuacji, tym który pociąga za sznurki, tym który manipuluje innymi. Bez tego traci grunt pod łapami. Frei jest też perfekcjonistą. Nienawidzi robienia czegoś w połowie lub na odwal się. Wszystko zawsze musi być dopięte na ostatni guzik. Jeśli coś robi, stara się to zrobić doskonale. To zapewnia mu wewnętrzny spokój.
W pierwszym kontakcie stara się wypaść pozytywnie. Będzie miły, chętnie porozmawia o byle czym (tylko o sobie będzie udzielał wymijających odpowiedzi), a to wszystko z miłym uśmiechem na pysku. Swoje myśli potrafi zachować dla siebie, a nerwy utrzymać na wodzy. Jest świetnym aktorem, potrafiącym zagrać wiele ról. Jego ulubioną jest wesoły, głupiutki młodzik, żądny przygód - taki typ nie wzbudza obaw, nie kojarzy się z fruwającymi flaczkami ani podrzynaniem gardeł. Granie takiego osobnika sprawia Freiowi coś w rodzaju przyjemności, a ponadto przychodzi niezwykle naturalnie.
Reasumując: warto mieć tego introwertycznego socjopatę za sojusznika. A jeśli jesteś jednym z jego przeciwników, to dam Ci jedną, dobrą radę: "Skacz do przepaści. Tak będzie prościej i schludniej."
A czy ktoś zastanowił się, co by się stało, gdyby jednak przywiązał się do kogoś?
Jego przyjaciel nie miał by łatwo, aczkolwiek: "Na zawsze ponosisz odpowiedzialność za to, co oswoiłeś."

Zadra nie jest socjopatą, ani psychopatą, ani w ogóle żadnym innym ~patą, choć świat chciał go właśnie w kogoś takiego ukształtować. Na szczęście nie udało mu się zupełnie pozbawić owczarka emocji, ale jedynie zepchnąć je bardzo głęboko do jego wnętrza, tak, by mogły odzywać się tylko czasami i to głosem bardzo przytłumionym. Najwyraźniej widać to w braku empatii; samiec jest w stanie widzieć emocje, rozpoznać je, ale nie jest w stanie współodczuwać, współczuć - to co przychodzi innym naturalnie dla niego jest czymś dziwnym, utrudniającym pracę, a więc wrogim i zbędnym. Z całych sił zapiera się przed jakimikolwiek ludzkimi odruchami, tłumiąc je już w zarodku. Co za tym idzie ma też bardzo upośledzone odczuwanie takich stanów jak wstyd, skrucha, litość, czułość, zaufanie czy miłość. Potrafi jednak równie mocno jak każdy czuć radość, smutek, złość... czyli to, co jest emocją, ale z empatią nic wspólnego nie ma.
HISTORIA :|
RODZINA
Rodzice :|
Rodzeństwo :|
Partner :|
Potomstwo :|
MIEJSCE ZAMIESZKANIA :|
CIEKAWOSTKI :|
KONTAKT :|

budowa https://www.flickr.com/photos/k9pol75/8294789508/in/album-72157632305161900/
tervik https://www.flickr.com/photos/51764175@N07/5946573826/
portret https://www.flickr.com/photos/ranna/12859846244/in/photostream/
avek https://www.flickr.com/photos/dynamutt/albums/72157662838679495
akos https://www.flickr.com/photos/entropie/5143707025/in/photostream/
https://www.flickr.com/photos/ranna/12859846244/in/photostream/


ZDJĘCIE :| https://live.staticflickr.com/3947/33461401490_55a92b23b2_h.jpg
ŹRÓDŁO FOTOGRAFII :| https://www.flickr.com/photos/huntfiona/33461401490/
IMIĘ :| Anubis. Dla przyjaciół As.
WIEK :| 4 lata
PŁEĆ :| Pies
ŻYWIOŁ :| Mrok
MOCE :|
PROFESJA :|
UMIEJĘTNOŚCI :|
Siła: | Zwinność: | Szybkość: | Kamuflaż: 
Walka: | Magia: | Wiedza:
WYGLĄD
Rasa :| Mieszaniec użytkowego owczarka niemieckiego
Wzrost i waga :| 66 cm & 34 kg 
Umaszczenie:| Czarne podpalane
Cechy szczególne :| Jasne, złote oczy. Budowa: 
https://www.facebook.com/297156267347029/photos/a.299387327123923/612883349107651/?type=3&theater 
https://www.facebook.com/297156267347029/photos/a.299387327123923/630092687386717/?type=3&theater
https://www.facebook.com/297156267347029/videos/515609952168325/
CHARAKTER :| Anubis nie jest socjopatą ani psychopatą, ani w ogóle żadnym innym ~patą, choć świat chciał go właśnie w kogoś takiego ukształtować. Na szczęście nie udało mu się zupełnie pozbawić owczarka emocji, ale jedynie zepchnąć je bardzo głęboko do jego wnętrza, tak, by mogły odzywać się tylko czasami i to głosem bardzo przytłumionym. Najwyraźniej widać to w braku empatii; samiec jest w stanie widzieć emocje, rozpoznać je, ale nie jest w stanie współodczuwać, współczuć - to, co przychodzi innym naturalnie, dla niego jest czymś dziwnym, utrudniającym pracę, a więc wrogim i zbędnym. Z całych sił zapiera się przed jakimikolwiek ludzkimi odruchami, tłumiąc je już w zarodku. Co za tym idzie, ma też bardzo upośledzone odczuwanie takich stanów jak wstyd, skrucha, litość, czułość, zaufanie czy miłość. Potrafi jednak równie mocno, jak każdy czuć radość, smutek, złość... czyli to, co jest emocją, ale z empatią nic wspólnego nie ma. Trudno jednak po nim cokolwiek zobaczyć, ponieważ ma problem z okazywaniem tego, co czuje, zarówno fizycznie (zachowaniem, mimiką) jak i słownie. Szczególnie gdy są to pozytywne uczucia. Równie duży problem ma z reakcją na nie, gdy są skierowane do niego - nie wie jak się w tedy zachować, co powiedzieć, stąd często spina się cały i/lub mówi jakąś głupotę, raniąc przyjazną mu (dotąd) osobę. Anubis bardzo często dusi w sobie emocje, przez co wybucha w chwili, gdy kropla przeleje czarę - silnie, gwałtownie, nieadekwatnie do sytuacji, bo zapalnikiem jego złości nie jest tylko to jedno zdarzenie, a kilkanaście różnych. W takich chwilach bywa niebezpieczny, gdyż traci nad sobą kontrolę, a że należy do osobników silnych fizycznie, z łatwością może zrobić komuś krzywdę. Nie potrafi temu przeciwdziałać ani poprzez rozmowę ani wyładowanie się w inny sposób. Nie krzyczy, nie bluzga, tylko z warkotem i błyskiem kłów przechodzi do rękoczynów - jego złość znajduje ujście dopiero w przemocy. Oczywiście stara się kontrolować, ale nie w obawie przed skrzywdzeniem kogokolwiek, tylko dlatego, że nie lubi tracić kontroli. As bowiem lubi być panem sytuacji, kontrolować otoczenie, czasem pograć na emocjach i zaskakiwać innych swoimi działaniami. Nie chce być przewidywalny, ani prosty w zrozumieniu. Ba! Nie może sobie na to pozwolić, bo w jego profesji tylko ci, których trudno przejrzeć i zastawić na nich pułapkę, mają szansę przeżyć. Zawsze musi być o krok lub dwa przed swoimi wrogami, musi być bystry, sprytny, zawczasu zaplanować każdy swój ruch i drogę ucieczki, jednocześnie pozostając elastycznym i łatwo dostosowującym się do sytuacji, gdy nie wszystko pójdzie zgodnie z planem i trzeba będzie iść na żywioł. Nie jest to bułka z masłem, ale sobie dobrze radzi. Najlepiej potwierdza to fakt, że żyje. Od kontrolowania innych As lubi bardziej tylko jedną rzecz - kontrolę nad sobą (poza epizodycznymi momentami gwałtownej złości, wychodzi mu to całkiem nieźle). Biorąc to pod uwagę, moc, która jest w stanie pozbawić go kontroli wydaje się wręcz przekleństwem. Nie dziwi go to zbytnio - życie bywa ironiczne, szczególnie w jego przypadku. Prócz samokontroli, zalicza do tego również bycie panem własnego losu. Nienawidzi zakazów, nakazów i rozkazów, ma w sobie coś z buntownika, lubi robić na przekór osobom, które śmiały użyć w stosunku do niego trybu rozkazującego. Powierzone mu zadania wykonuje po swojemu, nie przejmując się przyjętymi normami czy wytycznymi przełożonego. Wie jednak na ile może sobie pozwolić i nie przegina zanadto - otwarte zadarcie z władzą może mu tylko zaszkodzić, tak więc choć nie uznaje autorytetów i gardzi niejednym psem u władzy, raczej nie wchodzi im w drogę, gdy nie ma w tym innego celu niż odrobina przyjemności lub jest pewny, że nie będą w stanie go tknąć. Praktycznie nie używa tytułów, chyba, że prześmiewczo, za to lubi obdarzać innych wymyślnymi zdrobnieniami, nierzadko negatywnymi. Zwrócić się do alfy sfory per Promyczku? Żaden problem, puki jest przydatny i nie podważa jego autorytetu przed innymi, podobne zachowanie uchodzi mu płazem lub z niewielkimi konsekwencjami... albo alfa go po prostu lubi i tylko dlatego jeszcze nie wylądował na stryczku. Mimo tego, sam nie ma problemu z zachowywaniem się jak ktoś mający władzę i choć żadnej władzy ani przywilejów nie posiada, to charyzma i pewność siebie z jaką to robi wielokrotnie wywołują posłuch u innych. Wykorzystuje to jednak tylko w razie konieczności, gdyż nie przepada za kontaktem z innymi psami, a poza tym lubi sam o wszystko zadbać - ufa jedynie sobie, nawet w najgłupszych szczegółach dostrzegając sposobność do sabotowania jego działań. Tak, jest nieufny, podejrzliwy, ostrożny i - co ciekawe - nieprzekupny. Sprawia wrażenie chytrego materialisty, który sprzedałby własną matkę, a mimo to okazuje się być psem niezwykle lojalnym. Potrafi się przywiązać, a w tedy jest w stanie robić takie głupoty jak bezinteresowna pomoc i obrona bliskich. A jak kogoś pociesza obicie komuś mordy, to pocieszać też potrafi. Można się nawet do niego przytulić! Uczucie co prawda jakby się obejmowało drzewo, bo w takiej chwili w mózgu włącza mu się error i potrafi tylko spięty stać w bezruchu, ale w przeciwieństwie do drzewa ma futerko i jest ciepły, więc jakieś plusy są!
Niech jednak jego potencjalny przyjaciel nie myśli, że pies ten dla bliskich zmienia się całkowicie, że pokazuje jakąś nieznaną delikatną stronę i inne takie. Nie. Nadal jest nieempatycznym, szorstkim osobnikiem o wybrakowanym kręgosłupie moralnym. To, że nie chce kogoś skrzywdzić nie znaczy, że wie jak temu zapobiec. Albo, że nagle zrobi się z niego romantyk.
Reasumując: warto mieć tego introwertycznego prawie socjopatę za sojusznika. A jeśli jesteś jednym z jego przeciwników, to dam Ci jedną, dobrą radę: "Skacz do przepaści. Tak będzie prościej i schludniej."

HISTORIA :| 
RODZINA
Rodzice :|
Rodzeństwo :|
Partner :|
Potomstwo :|
MIEJSCE ZAMIESZKANIA :|
CIEKAWOSTKI :|
KONTAKT :|

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Stanistic Music