środa, 27 września 2017

Odp na Zapytaj

http://zapytaj.onet.pl/Category/010,001/2,30984128,Czesc_mam_prosbe_Napiszcie_wszystko_co_wiecie_o_owczarkach_niemieckich_Za_wyczerpujaca_odpowiedz_dam_naj_.html


Rys Historii

W 1899 roku rotmistrz Max Emil Friedrich von Stephanitz  wraz z Arturem Meyerem utworzyli Verein für Deutsche Schäferhunde (Klub Owczarka Niemieckiego). Podstawą hodowli stał się średniej wielkości pies o płowoszarym umaszczeniu, którego założyciele zobaczyli w czasie wielkiej ogólnokrajowej wystawy hodowlanej w Karlsruhe. Pies o wilczym wyglądzie posiadał wrodzoną pasję do służenia człowiekowi. Niedługo potem Stephanitz odkupił psa i wpisał go do księgi hodowlanej owczarków niemieckich pod imieniem Horand.
Oto kilka zdań na temat pierwszego owczarka:
"Horand ucieleśniał dla entuzjastów rasy spełnienie ich najdroższych marzeń. Był to pies, jak na te czasy, duży - 61 centymetrów w kłębie - o potężnej budowie, pięknych liniach i szlachetnej głowie. Był silny i sprężysty, niczym stalowy drut. Jego wspaniałej budowie odpowiadał równie wspaniały charakter. Horand był cudowny w posłusznej wierności dla swojego pana, był prostolinijny i szczery. Miał naturę dżentelmena, połączoną z nieograniczoną pasją życia i pracy. Pomimo iż nie otrzymał wielkiej tresury w młodym wieku, był przy boku swojego pan uważny na jego najmniejsze skinienie. Jednak pozostawiony sam sobie, stawał się skończonym rozrabiaką i niepoprawnym prowokatorem bójek. Zawsze dobrze usposobiony wobec spokojnych ludzi, nieufny, ale i nieulękły wobec obcych, przepadał za dziećmi. Jego błędy w zachowaniu były wadami wychowania, nigdy skłonnościami charakteru. Horand cierpiał po prostu na nadmiar niespożytej energii i był szczęśliwy, wręcz wniebowzięty, gdy ktoś się nim zajmował - był wtedy najszczęśliwszym z psów (...)"
Tak wyglądał: http://psy-pies.com/pliki/image/artykuly/hodowla/duze/horand-pierwszy-owczarek-niemiecki1790.jpg

Charakter

Utarło się gdzieś w ludzkiej świadomości to, że owczarki są psami inteligentnymi, lojalnymi, gotowymi bronić swego pana w razie ataku... Być może kiedyś takie były, może nadal w dobrych hodowla da się spotkać zrównoważone osobniki, odpowiadające temu co napisane jest we wzorcu rasy. Niestety, moda bardzo zaszkodziła tej rasie, podobnie jak głupie dążenie hodowców i sędziów na wystawach do uzyskania jak "najładniejszego" owczarka - takiego z dużym kontowaniem i mocno opadającym zadem - co doprowadziło do pogorszenia zdrowia oraz psychiki, a tym samym użytkowości (co w przypadku rasy stworzonej do pracy jest po prostu bezsensowne i głupie). ON kojarzone są jako psy policyjne, teraz jednak powoli wypierane są przez malinoisy, które cieszą się lepszym zdrowiem, większą sprawnością i niezepsutą psychiką. A przecież kiedyś, około 100 lat temu rasy te pod względem budowy (szczupła, silna ale nieociężała sylwetka) i zdolności były bardzo podobne! 

Trochę o Owczarku

Wilczur. Lubię to słowo, ładnie brzmi i byłoby fajnym, trafnym określeniem dla wszystkich ONopodobnych ras. Byłoby, gdyby tylko nie było używane przez ludzi, którzy o psach nie mają zielonego pojęcia. Ech.
Owczarki Niemieckie dały początek kilku rasom - Białemu Owczarkowi Szwajcarskiemu, który powstał z rodzących się białych ONów (prawdopodobnie przodek Horanda był psem białym, co może tłumaczyć obecność tego recesywnego genu), Wilczakowi Czechosłowackiemu, Wilczakowi Sarloosa, Wilczakowi Włoskiemu, Owczarkowi Staroniemieckiemu i Shiloh Shepherd'owi.

_______________________________________________________________________________________-

Wkleję tu moją odp na "Zapytaj", bo nie chce mi się pisać tego od nowa, specjalnie pod ten post. W pierwszej "części" zacytowałam fragmenty cudzych odpowiedzi (pytanie dotyczyło wyboru rasy dla początkujących) ;)

Wiecie, wkurza mnie gdy ktoś poleca innej osobie kundelki, głownie dlatego, że nie uzasadnia tego żadnymi sensownymi argumentami, tylko czymś w rodzaju "kundelek lepszy niż rasowiec", "BARDZO polecam mieszańce. Dłużej żyją i nie chorują aż tak [...]", "Moim zdaniem powinnaś wziąć kundelka. to takie psy, z którymi każdy sobie poradzi. nie wymagają również żadnych specjalnych karm itp, a świetnie nadają sie do dzieci [...]"

Czyli kundel to pies którego możesz mieć za darmo, karmić byle g*wnem ze sklepu typu Chappi, albo jeszcze lepiej - resztkami ze stołu (czekoladowym ciastem też!), bo jest nieśmiertelny, nigdy nie choruje, a wychowa się sam; będzie wiedział jak zachować się w domu, mimo, że w schroniskowym kojcu spędził większość życia i nikt go nie nauczył chociażby załatwiania potrzeb na dworze... I w ogóle będzie przepraszał, że żyje i dziękował ci żeś go uratowała.
No, pies idealny, co nie?
Tylko, w takim razie, dlaczego schroniska są przepełnione? I skąd się biorą w nich te psy-ideały?

Prosta sytuacja: Kowalski chce mieć husky. Kupuje "husky" za 100zł. Pies sprawia problemy, jest rozpuszczony jak dziadowski bicz, dorasta i staje się coraz silniejszy, być może okazuje się że jest na coś chory. Co robi Kowalski? Wyrzuca psa na ulicę. A z ulicy pies trafia do schroniska.

Dobrze, teraz proszę, WSZYSCY CI KTÓRZY POLECAJĄ MIESZAŃCE/KUNDLE/PSY SCHRONISKOWE powiedzcie mi, co takiego dzieje się w tych polskich schroniskach, że pies z pseudo/ulicy/łańcucha, w którego wychowanie nikt nie włożył choćby krzty energii, staje się idealnym psem dla początkującego i dzieci, nie choruje, żyje dłużej niż pies z dobrej hodowli, nie wymaga niczego specjalnego itd.? Bo ja jakoś NIE WIEDZĘ powodu do tak magicznej zmiany, która zdaje się następować tylko dlatego, że pies trafił "za kratki". 
~~
Kundel jest wierniejszy. Tłumacząc na polski, oznacza to, że może się sam wyprowadzać na spacer, bo przecież wróci, a jak coś mu się stanie to znaczy, że głupi i trzeba sprawić sobie innego, mądrzejszego. W końcu nie płacimy za tego psa 3000zł, więc szkoda go nie będzie. Kundel też cię bardziej kocha. Możesz go traktować jak przysłowiowego psa np. bijąc, a on odwdzięczy się miłością. Co innego taki rasowy pitbull, toż to pies morderca - na agresję odpowiada agresją, a nie miłością! Tak być nie może! Przecież pies to zabawka człowieka!*

Jestem bardzo ciekawa co macie do powiedzenia ;)

*to jest sarkazm

PS. Jeśli kogoś to uraziło - przepraszam. Ale osobiście poczułam się wytknięta palcem ze słowami "twój pies jest gorszy, bo nie jest kundlem!" i musiałam napisać tych kilka słów. Naprawdę czy nie da się promować adopcji psów w jakiś lepszy sposób, niż rzucając hasła w stylu "kundelek kochałby cię bardziej niż rozpieszczony chichuachua"? Dlaczego zakładacie, że każdy rasowiec jest rozpieszczony i nie kocha swojego właściciela? Czy gdyby zamiast niego Kowalska sprawiłaby sobie kundla i go rozpieściła (rozpuściła) to dlaczego kochałby ją bardziej i był wierniejszy? Tylko dlatego, że jego pochodzenie nie jest udokumentowane, że jego przodkowie nie byli od setek lat hodowani w celu wzmocnienia konkretnych cech potrzebnych człowiekowi? Bo sorry, ale człowiek potrzebował pomocy przy pasieniu stada, przy pilnowaniu terenu, przy polowaniu... Jeśli pies miał instynkt pasterski i dobrze radził sobie przy owcach to krzyżowano go z innym psem o podobnych cechach by potomstwo odziedziczyło cechy potrzebne człowiekowi. Przecież taki pasterz nie mógł jeździć po całym kraju szukając kundla z żyłką do pasienia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Stanistic Music