środa, 8 lutego 2017

RD trzecie podejście !u! / http://asanbonsam.deviantart.com/art/GSD-German-Shepherd-1908-1912-284141465

 https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/originals/c4/31/e3/c431e3c529124ac977b3feff2f809ea7.jpg
http://www.uncompagnon.fr/upload/annuaires/19507/19507.jpg
~*~
WYGLĄD: http://www.uncompagnon.fr/upload/annonces/30986/04-dsc_0016a.jpg
IMIĘ: Karma. Przyjaciele często zwracają się do niego Kama bądź Kam. Ogólnie akceptuje większość ksywek, przezwisk i skrótów, pod warunkiem, że nie są to spieszczenia, jak na przykład Kamiś, Karmuś, Kamisiek ...
PŁEĆ: Pies
WIEK: 1 rok
KLASA:
STANOWISKO/PRZYSZŁE STANOWISKO: Uczeń. W przyszłości chciałby zostać Strażnikiem.
OSOBOWOŚĆ: Spodziewasz się ujrzeć słodziutką i puszystą ciapę, potykającą się o własne łapy i robiącą maślane oczka do każdego napotkanego psa? No cóż, możesz poczuć się trochę rozczarowany, gdy bliżej poznasz tego szczeniaka.
~
Karma to introwertyk, a cecha ta nie ma nic wspólnego z nieśmiałością, objawiającą się brakiem inicjatywy czy też strachem przed kontaktami z innymi. Kam po prostu nie ma ochoty na rozmowę z dwudziestym psem z rzędu o tym, że pogoda dzisiaj nie dopisała i nie mógł wyjść na dwór, w obawie, iż cały zamek będzie w błocie. Zwyczajnie nie jest mu to do niczego potrzebne, a wręcz nadwyręża jego zasoby energetyczne, bowiem Kama jako introwertyk czerpie energię z wewnątrz siebie, z przebywania sam ze sobą, zaś kontakty z innymi psami powodują ubytek tejże energii. Brak potrzeby ciągłego odzywania się ma swoje plusy, a jednym z ich jest zdolność słuchania drugiego psa. Owczarek ten nie ma w zwyczaju komuś przerywać, koncentrować się na czymś innym niż rozmówca czy też słuchać jednym uchem, a wypuszczać drugim, chyba że jest to działanie z premedytacją, po to by jawnie okazać komuś brak szacunku. Kolejnym plusem jest myślenie zanim coś powie lub zrobi, przez co zazwyczaj unika nieciekawych sytuacji. Nie oznacza to jednak, że nie potrafi działać impulsywnie, szybko, bez zbędnego wahania - Kam ma bardzo dobry refleks i bystry umysł, nie jest też z natury flegmatykiem. Potrafi nie tylko myśleć, ale i działać. I to działać szybko i skutecznie, miast próbować samą siłą dopiąć celu.
Mimo tych wszystkich cech, Kamiś jest szczeniakiem, który właśnie przechodzi okres buntu (który przyszedł trochę później niż u większości szczylków), zupełnie jak ludzki nastolatek. Kama testuje na ile może sobie pozwolić i gdzie leży granica w poszczególnych zachowaniach. Stał się nieposłusznym buntownikiem, który robi wszystkim na przekór, często łamiąc ustalone wcześniej reguły i zasady oraz wystawia na próbę cierpliwość psów, które mają to nieszczęście z nim przebywać. Właściwie, jakby spojrzeć na to z perspektywy czasu, to owczarek wykazywał pewne cechy buntownika, jeszcze jako mały szczeniak, a w okresie dorastania zwyczajnie się to nasiliło. Nie oznacza to jednak, że Kam zachowuje się wrednie, chodzi wiecznie nafukany i zawsze jest na "nie". Takie zachowanie po prostu nie leży w jego naturze. Do tego, Karma lubi czasem zrobić coś ryzykownego i szalonego, by poczuć przyjemny dreszcz nerwowego podniecenia i adrenalinę buzującą w żyłach. Nie zawsze do wszystkiego podchodzi "z głową", czasem robi coś impulsywnie "na żywioł" i przeważnie są to rzeczy niebezpieczne, za które nieraz mu się obrywa od dorosłych.
Karma jest mieszańcem owczarka staroniemieckiego z owczarkiem belgijskim, nic więc dziwnego, że posiada pewne cechy typowe dla przedstawicieli tych dwóch ras. Po pierwsze, jest pracoholikiem, który do szczęścia potrzebuje aktywnego zajęcia, wymagającego od niego używania nie tylko siły fizycznej jak również myślenia. Prędzej padnie z wyczerpania, niż nie wykona powierzonego mu zadania. Jest więc w pewnym sensie psem obowiązkowym, który uparcie będzie dążył do celu, nawet po przysłowiowych trupach. Jeśli jednak nie będzie miał jak wyładować swojej energii, sam znajdzie sobie zajęcie, które (o dziwo) zawsze nie odpowiada reszcie psów. Istny diabełek, który pozostawiony sam sobie może wywołać prawdziwy chaos swoim zachowaniem. Drugą z cech, jest nieufność względem obcych. Szczeniak zwyczajnie nie obdarza wszystkich kredytem zaufania, nie wierzy też w to, iż każdy jest dobry bądź nie zechce go skrzywdzić. W towarzystwie obcych pozostaje czujny, choć nie spięty czy zestresowany. Nie należy też do psów zbyt wylewnych, choć o wiele łatwiej jest mu ukazać emocje w towarzystwie zaufanej grupy psów, niż przy tych dopiero poznanych.
Należy również dodać, iż Kam mimo tego, że ogólnie jest "dobry", nie jest chodzącym aniołkiem, miłym i sympatycznym, który wyciąga pomocną łapę do każdego potrzebującego. Szczeniak ten jest dziwnie znieczulony na cierpienie innych. Rzadko kiedy rusza go widok łez, smutnych pyszczków czy krwi. I jeśli nie jesteś przyjacielem lub chociaż miłym znajomym, to Karma prędzej dobije niż pomoże.
Ma smykałkę do łucznictwa.
RODZINA:
✝ Biologiczna Matka ✝ Lilianna ✝ Owczarek Belgijski ✝
✝ Biologiczny Ojciec ✝ Emrys ✝ Owczarek Staroniemiecki ✝
~
✝ Przybrana Matka ✝ Petra ✝ Owczarek Niemiecki Użytkowy ✝
✝ Przybrany Ojciec ✝ Alai ✝ Biały Owczarek Szwajcarski ✝
✝ Przybrany Brat ✝ Atit ✝ ON mix BOS ✝
✝ Przybrana Siostra ✝ Petit ✝ ON mix BOS ✝
✝ Przybrana Siostra ✝ Palai ✝ ON mix BOS ✝
HISTORIA: Jego matka była mieszańcem kilku owczarków belgijskich z domieszką krwi border collie. Nosiła piękne imię Lilianna, a w swej rodzinnej sforze była mistrzynią morderców, posługującą się pseudonimem Tancerka Ognia. Ów pseudonim zawdzięczała ogniście rudej sierści z mocno kontrastującą czarną maską oraz niezwykłej zwinności, którą wykorzystywała w walce, tak, iż wydawało się, że suczka tańczy. Znana była również z odprawiania mrocznych rytuałów ku czci nieznanego bóstwa, najprawdopodobniej któregoś z demonów. Podobno nauczyła się tego od swojej matki, a babki Karmy, która pełniła nieoficjalną funkcję szamanki.
Ojciec Kamy, przybył z daleka w jesienną noc, gdy wiatr targał koronami drzew, a chmury zalewały świat zimnymi strugami deszczu. Strażnicy, którzy ujrzeli jego ciemną sylwetkę wyłaniającą się z mroku, wpierw pomyśleli, iż jakiś upiór przyszedł po ich dusze, by zabrać je do piekła. Dopiero w chwili gdy nieznajomy się odezwał, pytając o nocleg, zrozumieli, że stoi przed nimi zwykły pies, tyle, że przemoczony, brudny i o potarganej sierści - bez wątpienia wędrowiec, który przybył z daleka. W sforze przed alfą, pies ten zdradził swe imię - Emrys  - przybywający z daleka poszukiwacz przygód, którego zmęczyło życie w ciągłym ruchu, przez co zapragnął zatrzymać się gdzieś na dłużej, może na zawsze. Do tego, twierdził, iż zadowoli się jakąś skromną posadą. Gdy otrzymał od alfy zgodę na zostanie w stadzie oraz funkcję łowcy, mógł w końcu zmyć z siebie bród, który osiadł na długiej sierści podczas podróży. Dopiero w tedy, można było ujrzeć jego prawdziwy wygląd - szczupłe acz muskularne ciało owczarka staroniemieckiego, które okrywała sierść w srebrzysto - wilczastym kolorze. No i te oczy. Piękne, zielono - niebieskie, zdolne zahipnotyzować.
  Z pozoru oba te psy były zupełnie inne i nic nie powinno ich połączyć. I nie łączyło. Ot, w chwili słabości dali się ponieść swoim pierwotnym instynktom, nakazującym przedłużenie gatunku i przekazanie swych genów dalej. Nie było żadnej wzruszającej historii o zakazanej miłości, żadnego Romea i Julii, nie można było nazwać ich nawet przyjaciółmi. Z resztą nadal nie można. Emrys ruszył dalej w świat, a Lilianna stała się pustą skorupą, mordującą niewinnych i odprawiającą swe mroczne rytuały. Ale zanim to się stało, na świat przyszła gromadka uroczych, puchatych kuleczek. Lilianna wiedziała, że to się stanie, wiedziała też, że nie może zatrzymać szczeniaczków. Z jednej strony je kochała, z drugiej uważała za problem, przeszkodę w dotarciu na szczyt, słabość, która uniemożliwiała jej działanie. Nie chciała ich jednak zabijać. Tak więc, razem z pomocą Emrysa znalazła sfory i odpowiednie pary, które miały stać się mamami i tatami jej potomstwa. Pod osłoną nocy do jednej z nich podrzuciła Karmę. Reszta rodzeństwa trafiła do innych stad, oddalonych o wiele kilometrów.
~
Karma od początku był inny niż reszta szczeniąt. Wolał siedzieć z boku, nie mieszać się zbytnio w życie sforzan, tylko zajmować się własnym, najlepiej w lesie nad rzeką. Było to jego ulubione miejsce, w którym uczył się polować na małe stworzonka, najczęściej skoczne, zielone żabki. Swój "dom" opuszczał wcześnie rano, gdy tylko zbudziły go pierwsze promienie słońca, a wracał późno, gdy ognista kula powoli chowała się za horyzontem. Petra, obserwując jak rzuca się na jedzenie, niczym wygłodniały wilk, próbowała go namówić by przychodził chociaż na obiad. Karma jednak był uparty, niczym osioł i nie zamierzał niczego zmieniać. Nie mówił też nikomu gdzie chodzi i co robi, gdyż nie chciał by ktokolwiek zakłócał jego spokój czy raczej przeszkadzał w zabawie. Owczarek bowiem nie wylegiwał się na słońcu, słuchając ćwierkania ptaszków, tylko ćwiczył. Starał się polować tak jak kot, skradając się powoli i bezszelestnie do ofiary, by w odpowiedniej odległości wyskoczyć z ukrycia i zabić jednym uderzeniem łapy. Gdy jednak natrafiał na większą zdobycz wolał rzucić się w dziką pogoń, szczególnie jeśli jego celem był królik lub wiewiórka. Zwiedzał las, ucząc się w nim poruszać i odnajdywać drogę, poznając zwyczaje innych stworzeń, ich tropy i znaki świadczące o ich obecności. Do tego, gdy nurt w rzece nie był zbyt silny, wchodził do niej i pływał przy brzegu. Nikt jednak o tym nie wiedział, przez co większość psów myślała, iż Kam jest pospolitym leniem, który ucieka by nic nie robić.
Żadna z tych cech nie pomagała owczarkowi zdobyć sympatii rówieśników. Inne szczenięta uważały go za dziwaka, beztalencie i ciapowatego mięczaka. Kam kilka razy dołączył do zabawy w berka bądź chowanego, lecz widząc nieprzyjazne spojrzenia jakie mu posyłano i czując napiętą atmosferę, jakiej był przyczyną, przestał bawić się z kimkolwiek. Wiedział, że psuje każdą zabawę.
To jeszcze bardziej odsunęło go od rówieśników. Ale nie to było główną przyczyną niechęci. Od początku nikt za nim nie przepadał, a powodem tego był fakt, iż jest adoptowany. Skoro jego prawdziwi rodzice go nie chcieli tak bardzo, że jako jednodniowego szczeniaka podrzucili go obcej sforze, nie mógł być normalny. Musiało być z nim coś nie tak, a choć nie istniał żaden większy powód by tak sądzić, inne psy były o tym święcie przekonane. Nie ma też nic dziwnego w tym, że wyrzutek odsunięty od reszty, stał się idealnym kozłem ofiarnym. Często mu dokuczano, najpierw były to niewinne żarty, później coraz mocniejsze i bardziej raniące, aż w końcu można było jasno stwierdzić, iż nad Karmą znęcała się grupka szczeniąt pod przewodnictwem Graff'a. W domu również nie mógł zaznać spokoju, a przynajmniej nie w tedy, gdy przybrani rodzice zostawiali szczenięta same. Atit uwielbiał pokazywać swoją wyższość i dominację nad bratem. Nie znęcał się nad nim aż tak jak Graff, ale Karma wiedział, że jest zdolny do o wiele gorszych rzeczy. Atit uwielbiał podrzucać wiewiórki swojemu rodzeństwu, nie tylko Kamie, lecz również jego siostrom, w charakterze groźby. Nie było by w tym nic przerażającego, gdyby nie fakt, iż rude gryzonie były obdarte ze skóry, jeszcze żywe, powoli konające na oczach któregoś ze szczeniąt. A to tylko jeden z przykładów. Atit nie cofnął by się przed niczym. Nawet zabójstwem.
Nic jednak nie mogło trwać wiecznie i w końcu nadszedł czas, gdy wszystko uległo zmianie.
Karma wracał z lekcji matematyki, której szczerze nie cierpiał. Mimo to, tuż przed wyjściem ociągał się, przez co opuścił Polankę Nauki jako ostatni. Wiedział jednak, że to nic nie zmieni. Czekają na niego. A jak nie przyjdzie do nich sam, to oni przyjdą po niego.
Nie mylił się.
- Cześć, Wyrzutku. - szyderczy uśmieszek wykrzywił pysk Graff'a.
"Nie odpowiadaj, to nie ma sensu."
- Wyrzutku, mówiliśmy do ciebie. Słyszysz, ty miłośniku robali?
"Nie wiem co odpowiedzieć. Cokolwiek powiem, tylko pogorszy sprawę. Więc będę milczał."
- Biedna, głucha dzidzia. Myślała, że jest lepsza od nas, ale znowu oblała matematykę.
- Przepuścicie mnie? - spytał Karma.
- Czy go przepuścimy? Czy powinniśmy go przepuścić? - wszyscy się zaśmiali. - Jasne, że cię przepuścimy. Najpierw przepuścimy ci łapę, potem tyłek, potem może kawałek ucha.
Graff popchnął go obiema łapami. Ktoś z tyłu odepchnął go z powrotem. To nie mogło się dobrze skończyć. Karma uznał więc, że lepiej będzie, jeśli to nie on zostanie najbardziej nieszczęśliwym w tej grze. Kiedy Graff wyciągnął łapę, by go popchnąć, Kam spróbował ją złapać zębami. Chybił.
- Ojej, chcesz się bić, Podrzutku? Chcesz się ze mną bić?
Z tyłu złapali Karmę, żeby go przytrzymać. Owczarek nie miał ochoty na śmiech, ale się roześmiał.
- Aż tylu was trzeba, żeby załatwić jednego Podrzutka?
- Jesteśmy psami, nie Podrzutkami, gnojku! A ty masz siły tyle, co pierdnięcie.
Ale puścili go. A gdy tylko to zrobili, Karma uderzył wysoko i mocno, trafiając Graff'a w krtań, przez co oprawca upadł ciężko na ziemię. Owczarek był zaskoczony - nie sądził, że uda mu się powalić przeciwnika jednym uderzeniem. Nie przyszło mu do głowy, że przeciwnik nie traktuje tej walki poważnie, nie jest przygotowany na prawdziwie desperacki cios. Graff leżał nieruchomo. Wszyscy zastanawiali się czy jeszcze żyje, tylko Kam myślał o tym jak uniknąć zemsty. Powstrzymać ich od kolejnej napaści jutro.
"Muszę zwyciężyć raz na zawsze. Inaczej codziennie będę walczył i za każdym razem będzie gorzej."
Karma miał wprawdzie tylko sześć miesięcy, ale znał niepisane prawa męskiej walki. Nie wolno atakować, kiedy przeciwnik leży bezradnie na ziemi. Tylko zwykłe zwierzę albo człowiek mogło by to zrobić.
Zatem Karma podszedł do leżącego na grzbiecie Graff'a i uderzył go znowu, w żebra, z całej siły. Tamten jęknął i przetoczył się na bok. Owczarek obszedł go dookoła i kopnął w krocze. Graff nie potrafił nawet stęknąć, zwinął się tylko w pół, a w oczach pojawiły się łzy. Karma spojrzał zimno na pozostałych.
- Może marzy się wam, że napadniecie mnie wszyscy naraz. Ale pamiętajcie, co robię z tymi, którzy chcą mi zrobić krzywdę. Od tej chwili przez cały czas, będziecie się zastanawiać, kiedy was dorwę i jak źle się to skończy.
Gdy tylko skończył mówić, pochylił się i ugryzł Graff'a w szyję. Krew z tętnicy rozlała się po ziemi, barwiąc zieloną trawę na czerwono i tworząc kałużę pod ciałem szczeniaka.
- Nie tak źle. - powiedział Karma. - Gorzej.
Odwrócił się i odszedł. Nikt się nie ruszył. Skręcił w stronę lasu, powoli zagłębiając się między drzewa. Gdy dotarł do swojego ulubionego miejsca nad rzeką, oparł głowę o pobliskie drzewo.
"Jestem taki jak Atit. Wystarczy mnie sprowokować i od razu jestem taki jak Atit."
~
Po tym zdarzeniu wszystko potoczyło się bardzo szybko. Graff trafił do medyków, jednak nie udało się go uratować. Nie z przeciętą tętnicą, zmiażdżoną krtanią i popękanymi żebrami. Karmę wyrzucono ze sfory. Gdyby był dorosły kazano by go zabić, jednak jako, że był szczenięciem, które nie chciało nikogo pozbawić życia, zdecydowano, że odpowiednią karą będzie wygnanie. Owczarka w lesie przygarnął pewien stary husky, który zaopiekował się nim i nauczył kilku przydatnych rzeczy. Gdy zmarł śmiercią naturalną, Karma miał rok. Nic go nie trzymało w jednym miejscu, tak więc ruszył w drogę, by znaleźć swoje miejsce na ziemi. Po kilku tygodniach wędrówki trafił na tereny Royal Dogs.
DOŚWIADCZENIE: 0
MONETY: 5
STERUJE: sowa38 / bulteriersowa@gmail.com

+

Proszę o rezerwację tego zdjęcia, gdyż będzie to dorosły wygląd Karmy c:
http://as.lalegendeduloupnoir.fr/wp-content/uploads/2015/01/Wissgrut-et-Ballon-20.jpg

~*~

https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/originals/ce/e0/e9/cee0e95f47ddbdaf7e72a555be87d1c7.jpg

https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/originals/cb/19/62/cb19621f74236e271dfd23c00f6f845f.jpg

https://farm8.staticflickr.com/7347/12374286025_450d24800d_c.jpg


http://iqkartka.pl/cards/16658.png

~*~

http://zolfyer.deviantart.com/art/Forest-green-469390987
http://pre11.deviantart.net/da83/th/pre/i/2013/264/f/e/catch_the_treat_by_zolfyer-d6n5sox.jpg

http://blackmaster111.deviantart.com/art/First-snow-492908125
http://orig13.deviantart.net/0b4e/f/2012/306/9/f/9f859322ebe33c44f860a50c1f0eb38e-d5jr04f.jpg

~*~

http://herddogsofdreams.blogspot.com/p/blog-page_8.html

__________________________________________________________________________

Zdjęcie psa: http://orig03.deviantart.net/a1fa/f/2014/310/f/9/20141106_untitled__290_of_310__by_blackmaster111-d85gqcd.jpg
Kontakt: sowa38
Imię: Karma - proste i krótkie, aczkolwiek oryginalne i zapadające w pamięć.
Przezwiska: Przyjaciele często zwracają się do niego Kama bądź Kam. Ogólnie akceptuje większość ksywek, przezwisk i skrótów, pod warunkiem, że nie są to spieszczenia, jak na przykład Kamiś, Karmuś, Kamisiek ...
Płeć: Pies, samiec, płeć brzydka ... jak zwał tak zwał.
Głos: Link do filmiku z youtube. Nie musi być piosenka, może być np. jakiś vlog z youtuberem :D
Wiek: Wygląda na 3 lata, więc pewnie tyle ma. Psychicznie utknął na okresie dojrzewającego szczenięcego nastolatka.
Ranga: Egzorcysta
Charakter: Osobowość Twojego psa, postaraj się, aby był dłuższy niż 100 słów
Rasa: Piękny, choć niezbyt czystej krwi Owczarek Belgijski Tervueren.
Partner: Nie przejawia zainteresowania tymi sprawami.
Potomstwo: Wszyscy wiedzą, iż nie nadaje się na ojca. Mimo to, gdyby jakimś cudem miał partnerkę, to najprawdopodobniej spłodził by gromadkę puszystych szczylków. Może nawet dwie.
Rodzina: Jego matka była mieszańcem malinoisa i tervuerena. Nosiła piękne imię Lilianna, a w swej rodzinnej sforze była mistrzynią morderców, posługującą się pseudonimem Tancerka Ognia. Ów pseudonim zawdzięczała ogniście rudej sierści z mocno kontrastującą czarną maską oraz niezwykłej zwinności, którą wykorzystywała w walce, tak, iż wydawało się, że suczka tańczy. Znana była również z odprawiania mrocznych rytuałów ku czci nieznanego bóstwa, najprawdopodobniej któregoś z demonów. Podobno nauczyła się tego od swojej matki, a babki Karmy, która pełniła funkcję egzorcysty.
Ojciec Kamy, przybył z daleka w jesienną noc, gdy wiatr targał koronami drzew, a chmury zalewały świat zimnymi strugami deszczu. Strażnicy, którzy ujrzeli jego ciemną sylwetkę wyłaniającą się z mroku, w pierw pomyśleli, iż jakiś upiór przyszedł po ich dusze, by zabrać je do piekła. Dopiero w chwili gdy nieznajomy się odezwał, pytając o nocleg, zrozumieli, że stoi przed nimi zwykły pies, tyle, że przemoczony, brudny i o potarganej sierści - bez wątpienia wędrowiec, który przybył z daleka. W sforze przed alfą, pies ten zdradził swe imię - Nurarihyon - pan pandemonium, władca demonów, przywódca youkai, który zadowoli się skromną posadą egzorcysty. Gdy jego sierść umyto, wysuszono i wyczesano, odkryto, iż jest to tervueren przystojny o harmonijnej budowie i włosie szaro - biało - kremowym.
Z pozoru oba te psy były zupełnie inne i nic nie powinno ich połączyć. Nie wiadomo jak ani kiedy spłodzili oni gromadkę szczeniąt, na której czele stało najstarsze szczenię - Karma.
Historia: Dzień w którym Tancerka Ognia wydała na świat sześć szczeniąt, był dniem pełnym sprzecznych emocji. Jedni cieszyli się, iż sfora powoli się rozrasta, inni smucili, gdyż uważali, że suczka o wściekle rudej sierści będzie okropną matką, a jeszcze inni byli przekonani, iż z tych szczeniąt nie wyrośnie nic dobrego. Członkowie sfory, nie mieszali się w życie dziwnej pary, która nie tylko miała szczenięta, lecz również nikt nigdy nie widział, by któreś z nich choćby ze sobą rozmawiało czy rzucało ukradkowe spojrzenia.
Inne zdjęcia:
http://orig04.deviantart.net/f54a/f/2014/056/9/a/simppahalogeeni_by_blackmaster111-d77xjvq.jpg

http://orig03.deviantart.net/94e9/f/2014/290/e/c/20141015_untitled__48_of_312__by_blackmaster111-d834ltw.jpg

http://orig08.deviantart.net/b3da/f/2015/181/3/d/20150628_untitled__98_of_219__by_blackmaster111-d8zd8gp.jpg

_____________________________

Zdjęcie:

http://orig15.deviantart.net/ec9c/f/2009/082/d/7/herding_trial___09_shepherd_by_silverbluecat.jpg

http://data.whicdn.com/images/33533160/original.jpg

http://img11.deviantart.net/ce25/i/2012/296/9/e/run_by_kalicobay-d5ir4m5.jpg

http://w4.wallls.com/uploads/original/201605/04/wallls.com_113085.jpg

Imię: Czarny Pysk
Poprzednie imiona: Czerń > Czarna Łapa
Wiek: 28 księżycy
Płeć: Pies
Ranga: Wojownik
Charakter: NIE cechy wypisane po przecinku! Minimum 2-3 zdania.
Aparycja:
Budowa: Czarny Pysk jest dobrze zbudowanym psem, masywnym, jednak nie sprawia wrażenia ociężałego i tłustego. Wręcz przeciwnie, proporcjonalna budowa i mimo wszystko szczupła sylwetka z zaznaczonym "wcięciem", dają obraz psa silnego i sprawnego, który nie ma problemów z szybkim biegiem nawet przez dłuższy czas po trudnym terenie. Czarny przypomina owczarka niemieckiego - nie takiego jakiego można znaleźć na wystawie rasowych psów i w hodowlach, a takiego, który przewyższa je pod wieloma względami - pięknym, prostym grzbietem, brakiem przekontowania tylnych kończyn, średniej wielkości uszami .... całą sylwetką, która nie przywodzi na myśl cielaka bądź żaby, a silnego samca "wilczura".
Sierść: Czarny jest owczarkiem krótkowłosym, posiadającym dwuwarstwową sierść, składającą się z prostego, twardego włosa okrywowego i gęstego podszerstka. Jego umaszczenie, jest określane mianem podpalanego czaprakowatego - najbardziej popularnego u tej rasy psa. Charakteryzuje się ono czarną łatą na grzbiecie oraz maską na pysku w tym samym kolorze, od której to Czarny Pysk dostał swe imię oraz rudo - brązowym podpalaniem. Do tego Czarny posiada jaśniejsze, prawie kremowe znaczenia na spodzie ciała oraz odrobinę srebrnego włosa na karku.
Oczy: Proporcjonalne do głowy, nie za duże, nie za małe, o inteligentnym wyrazie i barwie ciemnego brązu.
Inne: Lśniące bielą, mocne zęby. Czarny niczym wilgotny węgielek nos. Nigdy nieobcinane, ani nie ścierane, a jedynie ostrzone, czarne pazury.
Rodzina: Imiona matki, ojca i rodzeństwa, jeśli nie należą do klanu, jakiekolwiek wymyślone.
Partner: Chce, nie chce, szuka, nie szuka? A może jest w kimś zauroczony?
Potomstwo: Stosunek postaci do potomstwa.
Umiejętności: 100 punktów do rozdzielenia, w każdy podpunkcie minimum 15, maksimum 40.
Szybkość: 15
Zwinność: 15
Siła: 15
Wytrzymałość: 15
+ 40 p. do rozdania
Inne: Wszystko, co pragniesz dodać.
Hasło: Poświadczenie, że przeczytałeś Zasady, tam ukryte.
Kontakt: E-mail i/lub DoGGi i/lub Howrse, jeśli masz wszystkie, podaj wszystkie. E-mail nie zostanie opublikowany.
Login na chacie:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Stanistic Music