piątek, 13 maja 2016

[center]
[i]Jedyny [color=#000066]boski dar[/color] jaki posiedliśmy, to dar[color=#000066] zabijania.[/color][/i]

[b][color=#000066]Imię:[/color][/b] [i]Anubis. As. Set.[/i]
[b][color=#000066]Wiek:[/color][/b] [i]5 lat[/i]
[b][color=#000066]Płeć:[/color][/b] [i]To pytanie retoryczne, prawda?[/i]
[b][color=#000066]Wygląd:[/color][/b] [i]Anubis to średniej wielkości kocur o proporcjonalnej budowie ciała. Nie można powiedzieć by wyglądał na niezwykle silnego, lecz nie jest też chucherkiem, które przeciśnie się przez najmniejszą szparę. Kocura dopełniają długie łapy, dzięki którym nie szura on brzuchem po ziemi. Matka natura dała mu w prezencie krótkie lecz gęste futro o srebrzystej barwie. Nie przypomina on jednak jakiegoś zwykłego burka ze śmietnika. Bowiem na jego ciele widnieją cętki, wyglądem przypominające te geparda. Można je zauważyć na jego bokach, zaś ogon, łeb i łapy zdobią czarne pręgi. As swym wyglądem przypomina [url=http://trupanion.com/blog/wp-content/uploads/2012/05/Mau1.jpg]egipskiego mau[/url] i [url=http://inspirationseek.com/wp-content/uploads/2014/08/White-Bengal-Cat-Images.jpg]kota bengalskiego[/url], choć nie ma w sobie ani krzty rasowej krwi. Może właśnie dlatego jego cętki nie są tak drobne jak u mau, ani nie tworzą rozet jak u bengala? Idąc dalej można dostrzec następne szczegóły. Kocur posiada czarny nos jak i poduszeczki łap, oraz białe wąsy i pazury. Jego paczałki są duże i typowo kocie o barwie młodej trawy.[/i]
[b][color=#000066]Charakter:[/color][/b]
[i]"Całe dobro przemija i całe zło przemija, a my nie możemy nic zrobić, żeby zmienić cokolwiek albo kogokolwiek. A już w najmniejszym stopniu samych siebie."

Kocur ten jest doskonałym aktorem. Maski, które nosił, stały się z biegiem czasu jego częścią od której nie sposób się uwolnić. Jego środek jest zimny niczym hartowana stal, otoczony miękką i z pozoru ciepłą powłoką. Spróbuj jej tylko dotknąć, a przekonasz się, że zamiast ciepła poczujesz żywy ogień. Mieszaninę furii i sztuczności, kłamstwa i nieszczerych uśmiechów, od których roi się w życiu Asa. Ten kot tylko z pozoru jest sympatyczny.

"Piękne kłamstwa. Kłamstwa, które nosimy tak długo, że już nie pamiętamy, co jest pod nimi."

Sztuczne uśmiechy, pozostaną sztuczne, tak samo jak jego zimne spojrzenie, przeszywające kogoś innego na wylot. Dla niego istnieje tylko jedno słowo, które sprawia mu jako taką przyjemność: śmierć. Nie można uznać go za osobnika honorowego czy lojalnego. Ważny jest dla niego, tylko i wyłącznie własny grzbiet, którego nie będzie dla innych ryzykował. Ten kot to zagadka, bo jak coś takiego może przemierzać nasz nieskończenie dobry świat? Może udaje mu się to dzięki teatrzykowi jaki potrafi odegrać? Anubis to morderca bez żadnych skrupułów, nie zawaha się zabić kogoś innego, chyba, że w jego znoszeniu ma ukryty cel, ewentualnie zamierza tego kogoś dręczyć. Owszem jest sadystą ... i masochistą. Własny ból, również sprawami mu coś w rodzaju przyjemności. Dlatego trenuje, puki nie padnie na ziemię, ledwo żywy. Dojść z nim do porozumienia jest zadziwiająco łatwo ... ale czy to będzie prawdziwe porozumienie? Z pewnością nie.

"Mogę zabić ciebie, ale dla ciebie zabijać nie będę."

On zawsze ma gdzieś swoje "ale", nawet jeśli go nie powie. W kontaktach jego stopione z nim maski, przydają się, nadając mu czasem wyraz sztucznego zaufania czy też uprzejmości. Nawet wprawne oko będzie miało problem z rozróżnieniem co jest sztuczne a co prawdziwe, bo As jest uszyty z kłamstw i podchodów, słodkich uśmiechów w ciemną noc, nim cię zamorduje z zimną krwią. On nie zlituje się nad nikim, kotka, kocur, kocię ... jeśli będzie mu to na rękę zrobi to. Nie zabija bez powodu, jednak dla niego wszystko może być powodem. Jak wytrzymać z tymże kotem? Starać mu się nie podpaść, okazać szacunek i zejść z oczu.

"Nigdy nie powiedziałem, że to w porządku. Mój świat nie jest czarno-biały, nie składa się z tego, co dobre i złe. Twój też nie powinien taki być. Nasz świat to tylko lepsze i gorsze, mrok jaśniejszy i ciemniejszy. Tak jest lepiej."

Taki jest Anubis na wieki, wieków, amen.
A może jednak nie? Może w jego życiu nastanie przełom i jego charakter obróci się o sto osiemdziesiąt stopni? Wątpliwe, ale nie mówię nie.

~*~

Podsumowując: On jest aktorem przez całe życie. Gra miłego i towarzyskiego, mimo iż posiada duszę mordercy. Inne koty biorą go za takiego jakiego udaje, często nie dostrzegając jego środka. Nie jest to jednak niewyobrażalnym błędem. Pozyskuje znajomych nie po to by ich po nocach mordować, lecz by mieć informacje jakie pozyskuje prowadząc niezobowiązującą rozmowę czy też zwyczajnie plotkując. Nawet takie ucieleśnienie zła jak on, potrzebuje kogoś do towarzystwa. Takiego kogoś przy kim może udawać normalnego jak również kogoś przy kim będzie mógł pokazać swoją naturę. On nie ma podwójnego charakteru. Jego maski są częścią niego, nie musi wysilać się z udawaniem. Ba! On to uwielbia. Uwielbia być normalnym.[/i]

[b][color=#000066]Historia:[/color][/b] [i]On swej historii nie zdradza nikomu. Po co? To nie opowieść o niesamowitych podróżach, ani też trudnej walce o wolność, czy poszukiwaniu prawdziwego "ja". To życiorys, który nie jest ani miły ani ciekawy. Zamiast niego możecie złowić kilka cytatów Asa, które pochodzą z przeszłości. [Autentyczne cytaty mojej postaci o tym samym charakterze]

"Sarkazm jakoś nigdy nie kojarzył mi się z czymś złym, raczej z formą humoru."

"To że korzystam z masek nie znaczy, że będę zachowywał się niczym niespełna rozumu kundel. Szacunek. To słowo, które ma dla mnie swego rodzaju znaczenie. Nie obchodzi mnie honor, empatia i inne im pochodne, jednakże szacunek to zupełnie coś innego. Coś czego pożądam i czego nie chcę stracić. Nawet jako szatański pomiot chcę wzbudzać to uczucie w innych. Głupie prawda?"

"Czasami trudno jest mi odróżnić siebie od swojej maski. Może dlatego, że moje maski są nadal mną? To nie tylko zwykłe udawanie, to jakby osobna cześć charakteru, którą mogę założyć kiedy chcę. Być może taki bym był, miły, uprzejmy i towarzyski gdyby nie moja przeszłość. Może są to skrawki takiego mnie jakim mogłem być? Kogoś kto nie przeszedł tego piekła, tych spojrzeń, tych treningów? Zacząłem rozważać jakby to było urodzić się gdzie indziej ... na przykład tutaj. Kim bym w tedy był?"

"Lato, ach to lato ... słoneczko, ćwierkające ptaszki i ta leniwa aura. Jak ja nienawidzę lata!"

"Kilka minut szliśmy odstawiając teatrzyk dla naszych szpiegów, którzy siedzieli nam na ogonie. Nie miałem wątpliwości, że jest ich co najmniej trzech. Mimo ciągłego żartowania i przesłodzonej gatki, nadal pozostawałem czujny."[/i]

"Uśmiechnąłem się.
- Mówiłem, że mam dużo wrogów. A jak to się mówi: przyjaciół trzymaj blisko, a wrogów jeszcze bliżej. - powiedziałem. Trudno było stwierdzić czy ufa mi bardziej niż na początku. Na pewno była bardziej rozmowna. Cóż, na niektóre rzeczy trzeba czasu. Przynajmniej nie zapytała skąd umiem tak walczyć. To było by dość problematyczne pytanie."

"Przeszłość nie zmaże się od tak, nie da się jej wymazać, nawet w tedy gdy rozpoczynasz nowe życie. Karta nigdy nie będzie już biała, choć możesz udawać. Ja nie zamierzałem. Byłem dumny z tego kim jestem, więc dlaczego miałbym próbować o tym zapomnieć?"

[b][color=#000066]Grupa:[/color][/b] [i]Kruczki[/i]
[b][color=#000066]Inne:[/color][/b] [i][/i]
[/center]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Stanistic Music