I inne badziewia tego typu, autorstwa: sowa38/borderka/ZewKrwi
sobota, 17 października 2015
Don't Copy!
Alicja starała się pozostać niezauważona, gdy wyglądała zza drzewa. Pech chciał, że była na prawie otwartej przestrzeni w rzadszej części lasu. Jej wzrok śledził tłum ludzi, niosących pochodnie i latarki. Przesunęła się bardziej za drzewo, jakby chciała się w nie wtopić. O jej umysł obijała się tylko jedna myśl - co robić? Miała co najwyżej kilkanaście minut by wymyślić plan, na odciągnięcie ludzi od lasu i Kryjówki. Jeśli jej się nie uda, nie zdoła powstrzymać przemiany. Swojej i innych. Zginą ludzie, zostaną rozerwani na strzępy, kiedy straci nad sobą panowanie i zwierzęcy instynkt weźmie górę. Później nie będzie mogła spać, kiedy w jej uszach nadal będzie dźwięczał ludzki krzyk, przepełniony bólem i świadomością, że śmierć zatapia w nich kły. Ona będzie tą śmiercią. Zamknęła oczy i odetchnęła głęboko. Nie miała planu, ale nie mogła po prostu zignorować tłumu. Po raz ostatni spojrzała na grupę myśliwych i ruszyła w las. Cicho niczym cień, przemknęła między paroma pierwszymi szeregami drzew. Potem puściła się pędem przed siebie, nie zważając już na okrzyki pogoni. Zostało tylko kilka minut. Minut świadomego działania i panowania nad sobą. Zacisnęła zęby, kiedy krzak otarł jej nogę. Nie zatrzymała się jednak, wiedząc, że to może sprowadzić na nią wyłącznie śmierć. Musiała odciągnąć pogoń od reszty, nie ważne za jaką cenę. Przy wielkiej sośnie skręciła na zachód i biegła dalej w kierunku górskiego strumienia. W myślach dziękowała wszystkim siłom świata, że jest przeciętnie wysportowana. Inaczej nie wyprzedziła by pogoni i pewnie by ją zabito. Nie miała co do tego wątpliwości, tylko w jednym celu ludzie mogli wejść do lasu - w końcu odważyli się stawić czoła wilkom. Tylko, że nie my jesteśmy problemem! Pomyślała dziewczyna. Nagle niedaleko niej przemknął biały cień. Alicja zatrzymała się gwałtownie. Wszędzie poznała by to białe futro i postrzępiony ogon. Obejrzała się za siebie. Wilk zwietrzył zapach ludzkiej krwi, było już za późno by cokolwiek zrobić.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz