wtorek, 29 grudnia 2015

Byłem zaskoczony. Wolfstar mianował mnie mentorem swojej córki czyli jednak mimo wszystko ufał mi i wybaczył nieusprawiedliwione odejście. To dobrze. Lider zeskoczył z głazu, tym samym kończąc zebranie kotów. Nowi mentorzy podchodzili do swoich terminatorów i witali się z nimi. Ja również podszedłem do małej Deerpaw o jasno zielonych oczach, wręcz seledynowych. Mała koteczka drżała z przejęcia, a jej oczy były okrągłe jak dwa księżyce w pełni. Nic dziwnego, był to najważniejszy dzień w jej życiu, który zapamięta na długo, jeśli nie na zawsze.
- Witaj mistrzu Darkhearcie. - przywitała mnie. Odpowiedziałem jej skinieniem głowy. Nie miałem pojęcia jak to jest mieć terminatora, ale nie narzekałem. Deerpaw zapowiada się na świetną uczennicę, a ja zamierzałem dać z siebie wszystko by mała kiedyś stała się prawdziwą wojowniczką. Nie zawiodę Wolfstara ani tej małej. Będę najlepszym mentorem, jakim tylko mogę być. Uśmiechnąłem się do terminatorki.
- Juto zaczynamy nasz pierwszy trening. - powiedziałem do niej. - Bądź gotowa tuż po wschodzie słońca. - dodałem, czując jak duma rozpiera mnie od środka. Jestem mentorem!
- Tak mistrzu. - powiedziała koteczka. Skinąłem jej głową na pożegnanie i odszedłem.

~Jutro~

Wstałem jeszcze przed wschodem słońca. Mroźne powietrze od razu przegnało resztki snu. Przeciągnąłem się i wyszedłem z legowiska wojowników. Mroźny śnieg, skrzył się w bladych promieniach słońca. Podszedłem do niewielkiej sterty zdobyczy i wziąłem sobie dużą mysz o szarym futerku, po czym zjadłem ją szybko. Lepiej żebym się najadł nim pójdę z Deerpaw na trening. Gryzoń znikł w po paru kłapnięciach mojego pyska. W samą porę. Zobaczyłem brązowo - biały kształt, który zbliżał się w moją stronę. Deerpaw! Wyszedłem małej koteczce naprzeciw.

<Deerpaw? Brak weny, ale nie ma co czekać na "oświecenie", bo można by było czekać wiecznie, a tak to samo przyjdzie :')>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Stanistic Music