WYGLĄD: http://orig13.deviantart.net/4573/f/2011/221/c/0/blossomfall_by_lithestep-d3hs99v.png
IMIĘ: Dymne Skrzydło (Smokewing )
PŁEĆ: Koteczka ... choć gdyby nie wygląd, można by mieć wątpliwości.
WIEK: 12 księżycy (rok)
PARTNER/KA: Jest jeszcze młoda ... ale może kiedyś
ODPOWIEDNIK: Link do piosenki, wywiadu itd. Również nie może się powtarzać!
KLAN: WaterClan
STANOWISKO: Smokewing zajmuje się wszystkim po trochu. Jak potrzeba zwierzyny to poluje, jak trzeba walczyć to walczy. Za szpiega albo niańkę dla kociąt też może robić. Innymi słowy jest tam gdzie jej najbardziej potrzebują.
MOCE I UMIEJĘTNOŚCI: Wstyd się przyznać lecz kotka nie posiada ŻADNYCH szczególnych darów. Jest niczym zwykły kot, który jakimś cudem trafił między klany. Co więc ją skłoniło do WaterClanu? Ano, może nie jest to super moc (a może jednak). W każdym razie Dymne Skrzydło ma wodoodporne futro - nie całkowicie, jednak kotka może przebywać o wiele dłurzej w wodzie niż inny kot. Może kiedyś odkryje swój szczególny dar? Może.
CHARAKTER: Dymne Skrzydło jest jeszcze bardzo młoda. Ledwo wyszła z okresu kocięctwa i powoli wkracza w dorosły, koci świat. Nie przejmuje się cudzymi opiniami, zwyczajnie nie robią na niej wrażenia. Do opini dopuszcza zdanie wyłącznie osób, które szanuje i przyjaciół. Całkiem sympatyczna i przyjemna z niej istotka. Uprzejmość i szacunek do innych nie są jej obce. Jest kotką o wielkim poczuciu humoru, która może się śmiać nawet z dość kiepskiego żartu - ważne by mieć z kim. Sarkazm i ironię stosuje wyłącznie do kotów, które odbiorą to jako żart, bądź wrogów. Zazwyczaj nie jest pozbawiona taktu, jednak zdażają się dni gdy palnie coś zupełnie nie na miejscu. Wszystko pięknie, super, jednak Smokewing nie jest taka typowa, jak się na pierwszy rzut oka wydaje. Ma ponad przeciętną siłę. Potrafi powalić nawet dość postawnego kocura, dzięki czemu nigdy nie jest całkiem bezbronna. Do pary z siłą idzie zwinność, która jest w jej przypadku dużym plusem i dodaje jej ruchom gracji i płynności. Kotkę tę można śmiało zaliczyć do grona najbardziej niebezpiecznych wojowników. Jest nieprzewidywalna i niezwykle bystra. Doskonale radzi sobie z przeszkodami i z łatwością pokonuje nawet najbardziej zaciętych wojowników, którzy zwiedzeni pozorami nie doceniają jej. Niby nie ma dla niej granic, jednak ma pewną słabość – bardzo łatwo wyprowadzić ją z równowagi. Wściekłość przychodzi do niej niesamowicie szybko. Wystarczy, że ktoś ją obrazi lub czymś zdenerwować i momentalnie traci nad sobą kontrolę. Nie można jej jednak nazwać bezwzględnym i brutalnym indywidualistą. Dymne Skrzydło ma jedną bardzo ważną i prostą zasadę – dobro klanu nader wszystko. Jest dzięki temu bardzo istotną wojowniczką (jak i łowczynią itd.). Potrafi syczeć na inne koty, które zalazły jej za skórę, lecz w rzeczywistości to Kodeks Wojownika jest u niej zawsze na pierwszym miejscu. W bardzo niewielu wypadkach może jej się zdarzyć złamanie go i to bynajmniej z jakiś mało ważnych pobudek! Zawsze pamięta o szacunku do starszych, wyższych rangą czy o samym Gwiezdnym Klanie!
A teraz trochę o romansach.
Jak każda kotka z pewnością kiedyś myślała o kociętach i musi przyznać, że takie puchate kuleczki koło jej brzuszka z pewnością by jej odpowiadały. Problem jest tylko z odpowiednim partnerem. Nie znosi gdy ktoś myśli iż bycie kotką wyklucza ją z bycia wojowniczką. Nienawidzi gdy kocur chce mieć nad nią kontrolę. Lubi być panią samej siebie. A jak wiadomo większość przeciwnej płci, woli łagodne kotki, które zadowolą się byle kwiatkiem. Romantyczne, pełne gracji i zupełnie nie wojownicze. Takie które padają im w ramiona, gdy ten wyjdzie na bohatera broniąc ich przed byle czym. Dymne Skrzydło nie jest tego typu kotką. Jest wręcz ich przeciwieństwem. Może znajdzie się jakiś odpowiedni kocur? Gdzieś tam w wielkim świecie.
UMIEJĘTNOŚCI:
Siła: ✶✶✶✶
Szybkość: ✶✶
Zwinność: ✶✶✶
Magia: ✶
HISTORIA: Jak Dymne Skrzydło dotarła do WaterClanu? Oh, to dłuuuga historia. No i całkiem epicka przygoda, którą może kiedyś z kimś się podzieli. Zacznijmy od tego, że pochodzi z dość daleka. Z miejsca gdzie wierzy się w Gwiezdny Klan, czyli poległych wojowników i przestrzega Kodeksu Wojownika. Tak, na tamtych ziemiach mieszkają całkiem normalne koty, nie licząc ich dzikości i życia w dużych grupach. Klanach. Klan Gromu, Klan Cienia, Klan Wichru i Klan Wody, zamieszkują osobne tereny, a natura wyposarzyła je w umiejętność przeżycia na danym terenie. Ale dość już ogólnych informacji - czas przejść do sedna.
Wszystko zaczęło się od miłości wojownika z Klanu Gromu i wojowniczki z Klanu Wody. Nie trzeba być geniuszem, by domyślać się iż klany nieprzepadały za sobą. Tak więc podobny związek nie miał prawa istnieć. Jednak oba koty nic sobie z tego nie robiły, czy może raczej wolały się narazić własnym klanom niż zrezygnować z siebie. Piękna szylkretowa kotka nazywała się Lśniące Futro, a łaciaty, rudy kocur Lwi Pazur. Razem doczekali się piątki potomstwa. Oboje wiedzieli, że nie mogą razem wychowywać swych dzieci. Tak więc maluchy musiały trafić z matką do Klanu Rzeki. Klan niewiedząc o prawdziwym pochodzeniu kociąt, wychowywał je jak pełnoprawnych Rzeczniaków. Z piątki potomstwa Lśniącego Futra wyróżniała się jedna koteczka. Dymek. Mimo masywnej budowy klanowiczy, ona chrakteryzowała się gracją i zwinnością, tak chrakterystyczną dla Klanu Gromu. Mimo to koty jakoś przełknęły zdziwienie, przecież była pełnoprawną klanowiczką! Córką jednej z najlepszych wojowniczek! Niemożliwe by miała w sobie krew wrogich kotów. W wieku sześciu miesięcy, Dymek została mianowana terminatorem (uczniem) i otrzymała imię Dymna Łapa. Jej mistrzem został Długi Pazur, czarny kocur, który swoje imię zawdzięczał nieproporcjonalnie długim łapom i ogonowi, a także pazurom. Kocur był dobrym nauczycielem, a Dymna Łapa pojętną uczennicą. Z łatwością przyswajała nowe techniki walki i polowania. Jednak do zostania wojowniczką trzeba było czegoś więcej, trzeba było się wykazać. Okazja nadeszła szybciej niż oczekiwano. Tereny Klanu Rzeki zostały naruszone przez kilkoro ciekawskich Gromowiczy. Patrol Rzeczniaków w którym uczestniczyli Porwisty Nurt, Długi Pazur i Dymna Łapa, wpadł na ich trop i z łatwością wyśledził intruzów. Po krótkiej wymianie zdań, wywiązała się walka. Dymna Łapa nigdy jeszcze nie uczestniczyła w prawdziwej walce, mimo to rzuciła się z szybkością godną geparda i siłą lwa na pierwszego z wrogich kotów. Była od niego mniejsza, lecz udało jej się go porządnie zranić. Uciekł kulejąc, a w ślad za nim pobiegły pozostałe koty. Patrol Klanu Rzeki od razu udał się do medyka, gdyż pysk Porwistego Nurtu miał brzydko wyglądającą ranę, a i sam Długi Pazur miał kilka zadrapań. Dymna Łapa była w najlepszej formie z nich wsztkich. Co prawda dorwało jej się w bok, który znaczyły płytkie zadrpania ale mogło się to dla niej skończyć o wiele gorzej. Jednak nie udało się im dotrzeć do medyka. To nie ciekawscy gromowicze, lecz sprytna półapka. Wrogowie zaatakowali w większej liczbie, zaskoczony patrol. Mimo starań rzeczniaków, mieli nad nimi znaczną przewagę. Wkrótce poległ Porwisty Nurt, a Długi Pazur został ciężko ranny. Mała Dymna Łapa walczyła ze wszystkich sił, gryząc i drapiąc wszystko co ruszało się w pobliżu. Niestety była tylko małym kociakiem, otoczonym przez wrogich wojowników. Potężne uderzenie łapy odrzuciło ją na długość kociego ogona. Dymna zamknęła oczy i udawała martwą. Gromowicze nabrali się na jej podstęp i ruszyli dalej w głąb terenów Rzeki. Kiedy znikli z zasięgu wzroku, ranna koteczka podniosła się i ruszyła na skróty. Nie mogła teraz myśleć o Porwistym Nurcie i Długim Pazurze, musiała ostrzec resztę klanu! Przecież przed kociarnią bawiły się malutkie kociaki, myśląc, że są bezpieczne ich matki wygrzewały się w promieniach letniego słońca. Starszyzna plotkowała, a wojownicy byli na polowaniu razem ze swoimi terminatorami. Kto został w obozie? Lider, dwie matki z kociętami i z pięć podstarzałych kotów, plus jeden wojownik. Jeżynowa Pręga - przypomniała sobie Dymna Łapa, gdy biegła wąską dróżką między gąszczem pokrzyw. Rośliny kłuły ją w delikatne poduszeczki łap i miejsca gdzie futro było żadsze. Kotka jednak nadal brnęła naprzód, wiedząc, że to jedyna szybsza droga do obozu, od tej którą obrali Gromowicze. Kiedy wypadła z pokrzyw, dostrzegła polujacego kota o ciemnym futrze.
- Pręgowane Serce, Klan Gromu nas zaatakował! - krzyknęła. Pręgowanemu wojownikowi nie trzeba było nic wyjaśniać. Rezygnując ze zdobyczy, ruszył za kotką. Po drodze spotkali jeszcze Paprociowe Futro, Omszoną Łapę i Nietoperzową Burzę. Nie wiedzieć czemu Dymna Łapa objęła rolę dowódzcy. Omszona Łapa był świerzo mianowanym terminatorem, więc Dymna kazała mu znaleźć wszystkie koty przebywające poza obozem i sprowadzić na pole bitwy. Terminator ruszył. Tak więc jedna terminatorka i dwóch wojowników, wpadło do obozu stawiając wszystkich na nogi. Dotarli tuż przed Gromowiczami. Bitwa skończyła się klęską dla wrogich kotów, które wycofały się pod naporem przybyłych wojowników. Klan Rzeki opłkiwał stratę Porwistego Nurtu, lecz Długi Pazur zdołał ujść z życiem. Musiał się jednak przenieść do starszyzny. Dymna Łapa została mianowana wojowniczką, tak więc otrzymała imię wojownika - Dymne Skrzydło, za jej szybkość gdy pędziła by ostrzec swój klan. Potem życie toczyło się dalej. Aż do rozpadu. Klan został rozbity i koty rozeszły się w różnych kierunkach. Dymne Skrzydło wędrowała razem z Miętowooką i Wirującą Łapą. Jednak Miętowooka została w mieście ludzi, a Wirująca Łapa zginął pod kołami samochodu. Dymne Skrzydło zwiedziła wiele miejsc i poznała wiele kotów, nim dotarła na tereny WaterClanu. Tęskniąc za dawnym, wojowniczym życiem, została tutaj.
Wszystko zaczęło się od miłości wojownika z Klanu Gromu i wojowniczki z Klanu Wody. Nie trzeba być geniuszem, by domyślać się iż klany nieprzepadały za sobą. Tak więc podobny związek nie miał prawa istnieć. Jednak oba koty nic sobie z tego nie robiły, czy może raczej wolały się narazić własnym klanom niż zrezygnować z siebie. Piękna szylkretowa kotka nazywała się Lśniące Futro, a łaciaty, rudy kocur Lwi Pazur. Razem doczekali się piątki potomstwa. Oboje wiedzieli, że nie mogą razem wychowywać swych dzieci. Tak więc maluchy musiały trafić z matką do Klanu Rzeki. Klan niewiedząc o prawdziwym pochodzeniu kociąt, wychowywał je jak pełnoprawnych Rzeczniaków. Z piątki potomstwa Lśniącego Futra wyróżniała się jedna koteczka. Dymek. Mimo masywnej budowy klanowiczy, ona chrakteryzowała się gracją i zwinnością, tak chrakterystyczną dla Klanu Gromu. Mimo to koty jakoś przełknęły zdziwienie, przecież była pełnoprawną klanowiczką! Córką jednej z najlepszych wojowniczek! Niemożliwe by miała w sobie krew wrogich kotów. W wieku sześciu miesięcy, Dymek została mianowana terminatorem (uczniem) i otrzymała imię Dymna Łapa. Jej mistrzem został Długi Pazur, czarny kocur, który swoje imię zawdzięczał nieproporcjonalnie długim łapom i ogonowi, a także pazurom. Kocur był dobrym nauczycielem, a Dymna Łapa pojętną uczennicą. Z łatwością przyswajała nowe techniki walki i polowania. Jednak do zostania wojowniczką trzeba było czegoś więcej, trzeba było się wykazać. Okazja nadeszła szybciej niż oczekiwano. Tereny Klanu Rzeki zostały naruszone przez kilkoro ciekawskich Gromowiczy. Patrol Rzeczniaków w którym uczestniczyli Porwisty Nurt, Długi Pazur i Dymna Łapa, wpadł na ich trop i z łatwością wyśledził intruzów. Po krótkiej wymianie zdań, wywiązała się walka. Dymna Łapa nigdy jeszcze nie uczestniczyła w prawdziwej walce, mimo to rzuciła się z szybkością godną geparda i siłą lwa na pierwszego z wrogich kotów. Była od niego mniejsza, lecz udało jej się go porządnie zranić. Uciekł kulejąc, a w ślad za nim pobiegły pozostałe koty. Patrol Klanu Rzeki od razu udał się do medyka, gdyż pysk Porwistego Nurtu miał brzydko wyglądającą ranę, a i sam Długi Pazur miał kilka zadrapań. Dymna Łapa była w najlepszej formie z nich wsztkich. Co prawda dorwało jej się w bok, który znaczyły płytkie zadrpania ale mogło się to dla niej skończyć o wiele gorzej. Jednak nie udało się im dotrzeć do medyka. To nie ciekawscy gromowicze, lecz sprytna półapka. Wrogowie zaatakowali w większej liczbie, zaskoczony patrol. Mimo starań rzeczniaków, mieli nad nimi znaczną przewagę. Wkrótce poległ Porwisty Nurt, a Długi Pazur został ciężko ranny. Mała Dymna Łapa walczyła ze wszystkich sił, gryząc i drapiąc wszystko co ruszało się w pobliżu. Niestety była tylko małym kociakiem, otoczonym przez wrogich wojowników. Potężne uderzenie łapy odrzuciło ją na długość kociego ogona. Dymna zamknęła oczy i udawała martwą. Gromowicze nabrali się na jej podstęp i ruszyli dalej w głąb terenów Rzeki. Kiedy znikli z zasięgu wzroku, ranna koteczka podniosła się i ruszyła na skróty. Nie mogła teraz myśleć o Porwistym Nurcie i Długim Pazurze, musiała ostrzec resztę klanu! Przecież przed kociarnią bawiły się malutkie kociaki, myśląc, że są bezpieczne ich matki wygrzewały się w promieniach letniego słońca. Starszyzna plotkowała, a wojownicy byli na polowaniu razem ze swoimi terminatorami. Kto został w obozie? Lider, dwie matki z kociętami i z pięć podstarzałych kotów, plus jeden wojownik. Jeżynowa Pręga - przypomniała sobie Dymna Łapa, gdy biegła wąską dróżką między gąszczem pokrzyw. Rośliny kłuły ją w delikatne poduszeczki łap i miejsca gdzie futro było żadsze. Kotka jednak nadal brnęła naprzód, wiedząc, że to jedyna szybsza droga do obozu, od tej którą obrali Gromowicze. Kiedy wypadła z pokrzyw, dostrzegła polujacego kota o ciemnym futrze.
- Pręgowane Serce, Klan Gromu nas zaatakował! - krzyknęła. Pręgowanemu wojownikowi nie trzeba było nic wyjaśniać. Rezygnując ze zdobyczy, ruszył za kotką. Po drodze spotkali jeszcze Paprociowe Futro, Omszoną Łapę i Nietoperzową Burzę. Nie wiedzieć czemu Dymna Łapa objęła rolę dowódzcy. Omszona Łapa był świerzo mianowanym terminatorem, więc Dymna kazała mu znaleźć wszystkie koty przebywające poza obozem i sprowadzić na pole bitwy. Terminator ruszył. Tak więc jedna terminatorka i dwóch wojowników, wpadło do obozu stawiając wszystkich na nogi. Dotarli tuż przed Gromowiczami. Bitwa skończyła się klęską dla wrogich kotów, które wycofały się pod naporem przybyłych wojowników. Klan Rzeki opłkiwał stratę Porwistego Nurtu, lecz Długi Pazur zdołał ujść z życiem. Musiał się jednak przenieść do starszyzny. Dymna Łapa została mianowana wojowniczką, tak więc otrzymała imię wojownika - Dymne Skrzydło, za jej szybkość gdy pędziła by ostrzec swój klan. Potem życie toczyło się dalej. Aż do rozpadu. Klan został rozbity i koty rozeszły się w różnych kierunkach. Dymne Skrzydło wędrowała razem z Miętowooką i Wirującą Łapą. Jednak Miętowooka została w mieście ludzi, a Wirująca Łapa zginął pod kołami samochodu. Dymne Skrzydło zwiedziła wiele miejsc i poznała wiele kotów, nim dotarła na tereny WaterClanu. Tęskniąc za dawnym, wojowniczym życiem, została tutaj.
UPOMNIENIA/POCHWAŁY: 0/0
KONTAKT: | sowa38 |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz