wtorek, 23 lutego 2016

[i]W co ja wpakowałam mojego biednego Kazumę (patrz post)  ;_;[/i]

[center][img]https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjtG0gsCH8ZD8TPTGyD8M_f9yBtx9hZgGaL5ALxJ-tMBtUOo57pBLjS-6u7rixuubF3blmzTYTr7GBz1TTECYXMmoTHLsG853tiAgsV24WjRG8l2O86Q9Hi_E_7xFTmTuVIkaE1_ykcZK04/s1600/Kazuma+Sakue+RPG.png[/img]

[i]Tunel intrygował mnie, mimo iż każdy jego skrawek wyglądał prawie tak samo. Mimo to podobała mi się jego ciemność i tajemniczość oraz wilgoć wisząca w powietrzu. Aż przypominają się czasy dzieciństwa spędzone w katakumbach, no i oczywiście te piwniczne również ... Ale może nie powinienem o tym wspominać. Przecież dla reszty nie jest to normalne. Uśmiechnąłem się po raz pierwszy odkąd przyjechałem do zamku.

~*~

Przez kolejną godzinę (a może więcej) dowiedziałem się co nieco o tym tunelu. Mimo to był nadal dość tajemniczy, choć zaskakująco łatwo przyszło mi rozszyfrowanie jego układu. Znaczy tak mniej więcej, gdyż mogłem oceniać tylko na oko. Tak czy siak, miała on sporo drzwi, które jak mogłem się domyślić prowadziły do różnych części zamku. Było też sporo odnóg, lecz wolałem puki co iść prosto. Nie ufałem sobie na tyle, by zapuszczać się bóg wie gdzie, nie znając ani zamku ani tunelu. Naprawdę nie miałem ochoty zgubić się w tajnych korytarzach i utknąć w zamku na wieki.

~*~

Po kilkuset krokach ... czy raczej metrach, a może minutach? Nie wiem jak mam to określić. W każdym razie stwierdziłem, że wystarczająco długo byłem już w tym przyjemnym pomieszczeniu i czas wracać do świata zewnętrznego. Podszedłem do pierwszych lepszych drzwi i otworzyłem je. Zawiasy nie zaskrzypiały, jednak tynk i farba odleciały ze ściany na podłogę, kiedy odsunąłem jej fragment. Wszedłem do komnaty po czym zamknąłem drzwi. To był mój błąd. Gdy tylko podniosłem oczy i spojrzałem gdzie się znalazłem, zrozumiałem, że wpakowałem się w niezłe bagno. Bordowe ściany i miodowe meble. Nie miałem wątpliwości do kogo należy ten pokój. Właśnie znalazłem się w gnieździe smoka. W komnacie Winelli Krens. Wiedziałem kilka podstawowych rzeczy o smokach, więc byłe pewien co się stanie jeśli dziewczyna wejdzie do pokoju. Choć w sumie ... Czemu by nie? Co miałem do stracenia? Życie? I tak kiedyś mi się umrze, kiedyś wszyscy umrzemy. A wątpię bym kiedykolwiek miał okazję widzieć wściekłą (i zdziwioną) smoczycę! Usiadłem na łóżku czerwonowłosej i wyciągnąłem z kieszeni jabłko, po czym ugryzłem spory kawałek. Teraz tylko czekać na "wejście smoka". [/i][/center]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Stanistic Music