środa, 2 marca 2016

[i]Pomysłu jakiego takiego nie mam, ale jak coś przyjdzie mi do głowy to napiszę c;[/i]

[center][img]https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjtG0gsCH8ZD8TPTGyD8M_f9yBtx9hZgGaL5ALxJ-tMBtUOo57pBLjS-6u7rixuubF3blmzTYTr7GBz1TTECYXMmoTHLsG853tiAgsV24WjRG8l2O86Q9Hi_E_7xFTmTuVIkaE1_ykcZK04/s1600/Kazuma+Sakue+RPG.png[/img]

- Ty za to już się napatrzyłeś... - [i]warknęła dziewczyna, po czym spojrzała w kierunku swoich skrzyń. Tak jak się domyślałem, były wypełnione złotem i innymi ważnymi dla smoków rzeczami, które dla mnie nie miały najmniejszej wartości. Po kilku sekundach Winella znów spróbowała zabić mnie spojrzeniem zielonych oczu. Byłem od niej wyższy, więc nie było mowy o osiągnięciu pożądanego efektu. Cała sytuacja wydawała mi się wręcz zabawna. Mimo, że się nie uśmiechnąłem, dziewczyna musiała zdać sobie z tego sprawę, gdyż cofnęła się o kilka kroków do tyłu, nadal mierząc mnie wzrokiem. Po jej spojrzeniu mogłem się domyślać, iż próbuje zgadnąć dlaczego tutaj jestem. Ha! Cokolwiek przyjdzie jej do głowy i tak nie zgadnie. To zwyczajnie nie możliwe. Może dlatego, iż ja jeszcze kilka godzin temu nie wiedziałem, że znajdę się w takiej sytuacji? [/i]
Ponieważ wydajesz się być mimo wszystko jednym z rozsądniejszych tutaj, dam ci o 10 sekund więcej na wyjaśnienie co robisz w mojej komnacie. Wiec masz... 10 sekund. - [i]do wypowiedzi dołączyła jadowity uśmieszek i niedbałym ruchem strzepnęła z tuniki jakiś pyłek. Zmrużyłem oczy.[/i]
- Chociaż gdybyś był jednym z rozsądniejszych chyba nie zakradałbyś się do cudzych komnat, prawda? - [i]do moich czułych uszu dotarł ledwie słyszalny szept Ezalir. Odwróciłem głowę w jej kierunku, napotykając czujne spojrzenie małego ducha. Kąciki moich ust uniosły się ku górze, dając coś na kształt uśmiechu. Wzruszyłem ramionami. [/i]
- Masz rację nie jestem rozsądny ... tylko inteligentny. A to dwie różne rzeczy. - [i]powiedziałem, przenosząc spojrzenie na Winellę. Nie spieszyłem się z odpowiedzią. Niech nie myśli, iż boje się, że nie wyrobię się w danym mi czasie.[/i] - A co twojego pytania, to i tak nie uwierzysz w moją odpowiedź. -[i] powiedziałem z lekkim uśmiechem. Nie zamierzałem jednak na tym poprzestać. Puki co miałem wszystkie kości całe, więc chyba lepiej by tak zostało. Nie, nie był to strach. Raczej instynkt samozachowawczy. Nie jestem masochistą.[/i] - Trafiłem tutaj przez czysty przypadek. Bez żadnego celu. Nie interesujesz mnie ani ty, ani twoje złoto. -[i] powiedziałem. [/i]- Jak chcesz to możesz sprawdzić czy niczego nie zabrałem. - [i]Na mojej twarzy uśmiech zrobił się szerszy gdy wypowiedziałem ostatnie słowa.[/i] - Drzwi też są nienaruszone, a okna nie można otworzyć od zewnątrz. Nie przenikam przez ściany, ani nie posiadam żadnej podobnej mocy. - [i]urwałem na krótką chwilę.[/i] - Któż by się spodziewał, że feniksy zostawiły po sobie kilka ciekawostek. - [i]dodałem z chytrym uśmieszkiem. Nie wiem co teraz myślą o mnie te dwie istoty, ale nie miało to też większego znaczenia. Nie powiem im o tajnym przejściu. Może same do tego dojdą, a może nie. Przestałem się uśmiechać. Moja wypowiedź była jawnie pozbawiona szczegółów, przez co brzmiała lekko chaotycznie, niczym  fragmenty zagadki. Niech się pomęczą. Ominąłem Winellę i podszedłem do jej biurka po czym usiadłem na zdobionym krześle, które przy nim stało. Spojrzenie moich złotych oczu spoczęło na czerwonowłosej. "Co teraz zrobisz?" zdawało się mówić.  [/i][/center]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Stanistic Music