środa, 15 czerwca 2016

Przyjrzałem się bliżej osobie, która rozpoczęła rozmowę. Był to średniej wielkości szczeniak, na oko w typie owczarka o brązowej sierści, a właściwie szczenięcym puszku. Nie umknęła mi reakcja na moje pytanie. Szczeniak wyglądał jakby próbował zamaskować strach z dość średnim skutkiem. Postanowiłem nie zwracać na to uwagi. Co z tego, że przejrzałem dość mizerną sztuczkę suczki? Była tylko szczenięciem, który w żaden sposób nie mógł mi zaszkodzić, a już szczególnie w tedy kiedy nie będzie miała żadnych argumentów przeciwko mnie. Tak. Bo choć była szczenięciem, to jednak mogła wywołać niemałe kłopoty, gdyby zechciała komuś opowiedzieć o moim udawaniu. Oczywiście nie było to nic z czym nie potrafił bym sobie poradzić, jednak po co niepotrzebnie ściągać uwagę? No właśnie. Po nic.
- Jestem.. - niby łapała oddech, a jednak miałem wrażenie, że się waha. - Alletun. - w końcu zdradziła mi swoje imię. Co prawda miałem spore wątpliwości czy w rzeczywistości się tak nazywa, ale musiałem udawać, że jej wierzę. W każdym razie mój wyraz pyska pozostał bez zmian.
- Ja jestem Kyler. - przedstawiłem się. - Jesteś tu sama? - dodałem. Ciekawe gdzie podziewa się jej rodzina? Najprawdopodobniej też pływa albo siedzi na plaży, w końcu niewielu rodziców puściło by szczeniaka samego na plażę. Lekko się zaśmiałem i spojrzałem na suczkę, która ... zareagowała co najmniej niezwyczajnie. Jej małe ciałko zaczęło się trząść, a z jej morki dobyły się ciche popiskiwania. Czyżbym wzbudzał aż taki strach u szczeniąt? Niby wiem, że nie mam ręki do dzieciaków, no ale to już zakrawało na paranoję. Czy naprawdę każdy myśli, że jestem tylko i wyłącznie mordercą w kolorowej masce? Hola, hola! Jeszcze jestem zdrowy na umyśle, a moja maska wcale nie jest tylko ładną ozdobą. Została stworzona z tego co kiedyś straciłem i już nigdy nie odzyskam. Jednak jakie są podstawy by twierdzić, że to przelekramowana sztuczka? To była część mnie, nie należąca już do mnie, ale usilnie zatrzymana na moim pysku. Taki byłbym gdyby nie przeszłość. Czy to więc umieszcza mnie w kategorii zwykłych kłamców? Nie chciałem szczeniakowi zrobić krzywdy. To, że potrafię zabić kiedy chcę i co chcę nie ma teraz znaczenia. Morderstwo musi mieć motyw, a czym naraziła mi się ta suczka? Zupełnie niczym!
- Ej, ej! Nie bój się! - powiedziałem szybko, spoglądając na nią trochę bardziej miękko. - To, że jestem duży i czarny nie znaczy, że chcę zrobić ci krzywdę! Tak wyglądają ci źli tylko w bajkach. - powiedziałem, starając się przybrać najbardziej normalny i miły uśmiech na jaki było mnie stać. A było mnie stać! Większość psów brała go za całkowicie naturalny. Pewnie ktoś mógłby spytać po co przybieram maskę kiedy nie mam złych zamiarów? Bo nie potrafię inaczej. Mógłbym mieć dobre intencje i mówić chłodnym czyli normalnym głosem, co skutkowało by wzmożoną ostrożnością. O wiele lepszy efekt daje maska i sztuczny uśmiech. Proste jak moje uszy. A to, że nie ma zawsze dobrych intencji i potrafię w tedy używać maski to już inna sprawa. Skierowałem spojrzenie niebieskich oczu na szczeniaka.

<Nutella?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Stanistic Music