- Słuchaj, na prawdę nie chcę mieć kłopotów, a wy wszyscy tylko chcecie aby było mi ciężko. Proszę, nie utrudniaj mi mojej sytuacji, błagam! - po jej policzkach zaczęły płynąć łzy. Nie bardzo wiedziałem co zrobić czy powiedzieć, więc obserwowałem wszystko z beznamiętną miną. Jednocześnie analizowałem jej słowa. Jacy wszyscy? Utrudniać sytuację? Czyżby życie pani Generał nie należało do kolorowych? Może nie jest zbyt lubiana przez Górę? Kto wie? Nagle coś co przytrzymywało mnie przy ścianie puściło. Stało się to tak nagle i szybko, że nie zdążyłem zareagować. Upadłem na ziemię, po czym usiadłem i przyglądałem się dziewczynie. Cóż, przynajmniej przestała ryczeć. Odgarnęła włosy, które spadły jej na twarz, podeszła do mnie i wyciągnęła rękę. Chyba chciała pomóc mi wstać.
- Masz racje, zatrzymaj go u siebie... będzie bezpieczniejszy... Ale pamiętaj Percy, my też kiedyś byliśmy dzicy, nie mieliśmy domu czy szkolenia, byliśmy tacy sami jak ona, bezprawnie posługiwaliśmy się swoimi mocami. Nikt nie urodził się w siedzibie UDSN, czy u Mamorimasu. Po prostu... Nie mów nikomu. Jeżeli to cię przekona... Porzucę ją. - Zignorowałem wyciągniętą do mnie rękę i wstałem o własnych siłach.
- Jestem zabójcą, zwykłym pionkiem, który wykonuje rozkazy Góry. Zostałem tu przysłany by zlikwidować dzikie Nomi. To moja robota czy mi się to podoba czy nie. - spojrzałem chłodno na dziewczynę. - Po za tym dlaczego jesteś gotowa porzucić tą dzikuskę by mnie przekonać? To bez sensu. - powiedziałem, patrząc się prosto w jej niebieskie oczy. Ena wytrzymała spojrzenie.
- Nie chcę by ktokolwiek się o tym dowiedział ...
- I nikt się nie dowie. - przerwałem jej w pół zdania.
- Co? Ale mówiłeś ...
- Mówiłem że źle się to skończy jeśli pójdziesz z tym do Góry i że kartka będzie bezpieczniejsza u mnie? - dziewczyna patrzyła się na mnie ze zdziwieniem.
- Powiedziałeś, że jesteś zabójcą, który wykonuje rozkazy Góry, a twoim celem jest likwidacja dzikich Nomi. - powiedziała, lekko zdezorientowana. Kiwnąłem głową.
- Tak, jestem tylko pionkiem, ale ty jesteś Generałem, który wydaje mi rozkazy oraz wskazuje których dzikusów należy zabić. - mruknąłem z lekkim uśmieszkiem. - Czyżbyś o tym zapomniała?
Ena?
Mówiłaś coś o długości ... ?
- Jestem zabójcą, zwykłym pionkiem, który wykonuje rozkazy Góry. Zostałem tu przysłany by zlikwidować dzikie Nomi. To moja robota czy mi się to podoba czy nie. - spojrzałem chłodno na dziewczynę. - Po za tym dlaczego jesteś gotowa porzucić tą dzikuskę by mnie przekonać? To bez sensu. - powiedziałem, patrząc się prosto w jej niebieskie oczy. Ena wytrzymała spojrzenie.
- Nie chcę by ktokolwiek się o tym dowiedział ...
- I nikt się nie dowie. - przerwałem jej w pół zdania.
- Co? Ale mówiłeś ...
- Mówiłem że źle się to skończy jeśli pójdziesz z tym do Góry i że kartka będzie bezpieczniejsza u mnie? - dziewczyna patrzyła się na mnie ze zdziwieniem.
- Powiedziałeś, że jesteś zabójcą, który wykonuje rozkazy Góry, a twoim celem jest likwidacja dzikich Nomi. - powiedziała, lekko zdezorientowana. Kiwnąłem głową.
- Tak, jestem tylko pionkiem, ale ty jesteś Generałem, który wydaje mi rozkazy oraz wskazuje których dzikusów należy zabić. - mruknąłem z lekkim uśmieszkiem. - Czyżbyś o tym zapomniała?
Ena?
Mówiłaś coś o długości ... ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz